sobota, 18 sierpnia 2012

"The Raven"


"The Raven" to w zasadzie detektywistyczne kino osadzone w połowie XIX stulecia jedynie w celu wykorzystania Edgara Allana Poe. Od razu muszę przyznać, iż nie miałem styczności z twórczością tego amerykańskiego pisarza i po projekcji filmu raczej ochoty na bliższy kontakt mieć nie będę. W każdym razie nowele Poe (John Cusack) stają się inspiracją dla seryjnego mordercy, który zuchwałymi zbrodniami terroryzuje ulice Baltimore. Dla fanów "The Wire" należy podkreślić, że akcja filmu dzieje się na długo przed tym jak czarni bracia zrobili Armagedon na ulicach. Dlatego też wśród lokacji filmowych nie ma co szukać miejscówek na East Coast, a można za to dostać Nowy Sad lub Belgrad (generalnie dają radę).
źródło: http://www.filmofilia.com/
 Wracając do fabuły: dzielny komisarz Fields (Luke Evans) stara się pochwycić seryjnego mordercę, mając za przydupasa pozbawionego pieniędzy alkożłopa w osobie Poe. Nasz uroczy pisarzyna jednocześnie podkochuje się w Emily (Alice Eve), córce miejscowego notabla (Brendan Gleeson), co nadaje filmowi znamiona prawdopodobieństwa. Fabuła nosi jarzmo ogromnej miałkości, love story typowe, jedyna dobra rzecz to śmierć Poe, o której wiemy od samego początku (niestety to jak do niej doszło jest żałosne!). Fields mógłby z powodzeniem przenieść się w czasie i rozpocząć pracę w CSI. Motywy działania czarnego charakteru są dla mnie wysoce nieprzekonujące. Myślę po prostu, że scenarzyści dostali grube zaliczki i całkowicie zatracili kreatywność w obłokach Anielskiego Pyłu. Na temat aktorstwa w „The Raven” nie mam zamiaru się wypowiadać. Napiszę jedynie, że jestem negatywnie zaskoczony brakiem Nicolasa Cage’a, gdyż Cusack jest za mało demoniczny jak na taką postać i nie daje rady.
źródło: http://www.bloodygoodhorror.com/bgh/
Jakie zalety można odnaleźć? Film wygląda nieźle (oprócz ostatniej sceny), czasami bardzo dobrze i w zasadzie to chyba wszystko. A nie, do zalet mogę zaliczyć fakt, iż 26 milionów USD nie zostało wydane na kolejną polską komedię lub wysoce ułomne kino batalistyczne. Dzięki temu dzisiaj zasnę spokojnie.

Ocena: 3/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz