piątek, 10 sierpnia 2012

"Doom"

Cóż za wspaniałe zaskoczenie! Kwintesencja kina rozrywkowego i to jeszcze w reżyserii naszego rodaka Andrzeja Bartkowiaka. Oczywiście słabe oceny (całkowicie nieuzasadnione) mogą Was zniechęcić do obejrzenia tego doskonałego filmu, ale naprawdę warto. Fabuły nie ma sensu przestawiać, bo po pierwsze jest to dzieło oparte na jednym z najbardziej znanych shooterów FPP w dziejach gier komputerowych, a po drugie stanowi jedynie drugoplanowe tło dla prawdziwej akcji. Rozpierdol jest konkretny i bezlitosny.
Plakat taki doskonały!
(źródło: http://www.impawards.com)
Wreszcie, po latach oglądania badziewnych wątków romantycznych, odnalazłem dzieło, któremu pod tym względem nie można nic zarzucić. Jak zatem w "Doomie" rozwiązano problem miałkich relacji damsko-męskich? W najprostszy z możliwych: poprzez całkowite usunięcie tego gówna z filmu! Dzięki temu, jakże prostemu zabiegowi, powstało prawdziwe arcydzieło w swojej kategorii. Niniejszym ogłaszam, iż "Doom" detronizuje pierwszego "Resident Evil" i zyskuje miano najlepszego filmu opartego na grze komputerowej. Od razu podkreślam, że nie jest to kino dla miłośników egzystencjalizmu, bo wszelkie ludzkie problemy rozwiązywane są tu za pomocą broni maszynowej, granatów oraz piły mechanicznej.
źródło: http://movies.about.com
I na koniec największa zaleta "Dooma" (oprócz oczywiście Karla Urbana i pięknej Rosamund Pike): 5-minutowa sekwencja FPP, która jest dla mnie rewolucyjnym rozwiązaniem (dlatego oglądam ją kilka razy dziennie). Za to się należy Bartkowiakowi milijon gwiazdek i wieczny splendor.
źródło: http://movies.about.com
Ocena: 7/10 (nie zapominajmy jaka to kategoria filmu).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz