Przedziwne kino: niby trochę
David Lynch, ale to jednak nie to (brakuje wszelakiego rodzaju udziwnień i
galerii normalnych inaczej postaci). Fabuła jest co najmniej prosta: Sandra w
czasie podróży ma wypadek samochodowy i poznaje psychiatrę Jacka, który pomaga
jej dotrzeć na spotkanie z siostrą. Warto dodać, iż Jack każdą decyzję
podejmuje na podstawie rzutu monetą. Na pierwszy rzut oka zwykła amerykańska
historia, typowa dla kina drogi. Aczkolwiek wkrótce okazuje się, że nie
wszystko wygląda tak kolorowo jak na początku.
Nie da się jednak ukryć, że "American Perfekt" to film ciekawy przede wszystkim ze względu na obsadę.
Zwykle drugoplanowi aktorzy tym razem grają pierwsze skrzypce: Amanda Plummer
(Yolanda z „Pulp Fiction”!!!), Robert Forster (pamiętny Max Cherry z „Jackie
Brown”), David Thewlis (jeden z moich ulubionych aktorów, jeśli coś mogę poleć
to koniecznie „London Boulevard”) oraz Paul Sorvino (człowiek urodzony by grać
rolę mafijnego bossa). Całkiem nieźle to wszystko wygląda, a poza tym film ma
pewien klimat, który dodatkowo wzmacniają pustynne krajobrazy i małe miasteczka
mijane po drodze.
Jednakże choć w recenzji nie ma
zbyt wielu wad to mam bardzo mieszane uczucia co do oceny. Gdyby dopieścić
bardziej fabułę mógłby to być całkiem dobry film. Poza tym trudno mi wskazać na
jakieś rażące wady, które mogłyby zdyskwalifikować "American Perfekt". Po
prostu w moim odczuciu jest to zwykły, sprawnie zrealizowany film, który ani
przez chwilę nie ma wielkich ambicji.
Ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz