piątek, 10 sierpnia 2012

"Colombiana"


"Colombiana" to iście feministyczny "Punisher": 8-letnia Cataleya ogląda na własne oczy śmierć swoich rodziców (przy czym tato nie był kryształowy – pracował jako człowiek od brudnej roboty kolumbijskiego kartelu) i poprzysięga zemstę okrutnym oprawcom. Swoją drogą nasza bohaterka jest nad wyraz rezolutna – w tak młodym wieku przebija złoczyńcy rękę nożem i dzielnie ucieka przed pościgiem. Następnie za pośrednictwem ambasady USA trafia do wujka w Chicago, który uczy ją mordować ludzi.

Wizualnie film jest bardzo ładny, dużo kwiatów (Cataleya to także gatunek orchidei rosnący w Kolumbii), sprawny montaż, nie można się zatem czepiać. Pod względem fabularnym niestety mamy miałkość i wtórność. Cataleya morduje w sposób wyszukany, ale wydaje się, że jest to przerost formy nad treścią. Nie ma scen rozbieranych. Trochę to przypomina liniową grę – przez cały film bohaterka nabija levele, aby stoczyć finałową walkę z ostatnim bossem.

Ocena: 3/10 (za ładne zdjęcia i kwiaty).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz