Kolejne starcie z polskim kinem
zakończyło się epicką porażką. Naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć kto, po
co i dlaczego w taki sposób postanowił nakręcić "Krugerandy". Drugi problem
jaki mnie dotknął po projekcji to nieadekwatność przyjętej skali oceniania. To
jest po prostu niemożliwe, aby w jakikolwiek można było porównać polskie filmy
z innym kinem bez obrazy dla tego drugiego. To co wczoraj zobaczyłem to było
już prawdziwe przegięcie. Najgorsze, że nie była to durna komedia dla ludzi
debilów, ale niby film poważny, za który reżyser Wojciech Nowak dostał
nominację do Złotych Lwów (na szczęście w Gdyni, a nie w Wenecji). W zasadzie
nie mogę uwierzyć w tę nominację i wypieram to ze świadomości.
źródło: http://alejka.pl/ |
Pierwsze żale wylane, więc mogę
przejść do konkretów. "Krugerandy" to historia grupy przyjaciół z małego
miasteczka kończących właśnie lokalne technikum. Jak powszechnie wiadomo
miejsca takie nie są zbyt perspektywiczne, to też panuje w nich totalna chujoza
oraz brak nadziei na lepsze życie. W filmie ukazano to raczej słabo i
nieprzekonywująco. Chcąc się wyrwać z zaklętego kręgu ubóstwa Ragnara Nurkse
młodzież wstępuje na drogę zbrodni wykonując zlecenia dla lokalnego bonza.
Zuchwałe akcje nacechowane są niestety głębokim upośledzeniem zarówno ze strony
geniusza zbrodni, jak i wykonawców. Tego się nie da opisać – to trzeba
zobaczyć! Przy tym filmie "Młode wilki" są prawdziwym arcydziełem! Zresztą
porównywać "Młode wilki" do tego gówna to jest ogromna obraza. Pod względem
fabularnym nawet "Lejdis" są lepsze (w życiu się nie spodziewałem, że to
napiszę).
źródło: http://aleksandraniespielak.com/film.html |
Obsada za to wspaniała:
Dorociński, Stuhr, Żukowski (wygląda jak Two Face), Tyszkiewicz, Trela. Skoku
na kasę tu zdecydowanie nie było, więc nie rozumiem motywów uczestnictwa w tym
przedsięwzięciu. Aktorstwo w filmie to prawdziwy żal, jedynie daje radę
przekonująco zagrać Trela i może częściowo Tyszkiewicz. I właśnie z powodu
Jerzego Treli „Krugerandy” dostają jedną gwiazdkę, a nie zero (zresztą jak
powszechnie wiadomo na IMDb najniższą oceną jest 1/10). Przewrotnie napiszę, iż
polecam ten film – zobaczcie jak wygląda prawdziwe polskie gówno. Ktoś w
jakiejś recenzji napisał, że zmarnowano potencjał na dobre kino – ani przez
chwilę żadnego potencjału nie ujrzałem. Co gorsze, film nie jest wcale zabawny,
nawet w niezamierzony sposób i się ogromnie dłuży. „Krugerandy” mogą spodobać
się jedynie ultra ortodoksyjnym fanom Dorocińskiego. Totalna porażka.
Ocena: 1/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz