środa, 8 sierpnia 2012

"Alcatraz"


Pierwszy sezon nowej produkcji JJ Abramsa za nami, toteż można pokusić się o jakieś podsumowanie. Generalnie kto oglądał „Lost” (do dzisiejszego dnia nie rozumiem jak się to skończyło) poczuje się niemal jak w domu, przy czym w "Alcatraz" nie ma (na razie) wątków nadprzyrodzonych. Mamy jedynie lekkie i niezbyt nachalne s-f związane z podróżą w czasie o 50 lat, aczkolwiek nie jest to nic wielkiego – po prostu typowy wątek mystery.

W zasadzie jest to bardzo średni serial, w którym jest trochę przemocy i nie ma kompletnie seksu. Jest to wielka szkoda, albowiem Sarah Jones dysponuje wielkim potencjałem :) Fabuła typowa dla tej klasy seriali, im bliżej końca sezonu tym więcej tajemnic. Mam nadzieję, że Abrams nie wkurwi mnie milijonami sezonów, jak w przypadku "Lost", i ograniczy się do 2 albo 3. W każdym razie oceny serialu nie są tak szałowe jak w przypadku "Lost", więc może pohamuje swoje wybujałe ambicje.

Dlaczego zatem warto oglądać "Alcatraz"? Powody są dwa: Sam Neill, a przede wszystkim Jonny Coyne w roli naczelnika Jamesa. Naprawdę, żałuję, że Coyne nie pojawia się w każdej scenie, bo stworzył taką kreację, że mózg rozjebany. Poza tym można sobie popatrzeć na San Francisco i Sarah Jones (aczkolwiek tu zostajemy z ogromnym niedosytem).

Ocena: 6/10.

Całkiem niedawno znalazłem informację, że drugi sezon "Alcatraz" został anulowany, także nigdy nie dowiemy się o co tak naprawdę chodziło w serialu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz