środa, 31 marca 2021

"Sideways" (2004)

Only somebody who really takes the time to understand Pinot's potential can then coax it into its fullest expression. Then, I mean, oh its flavors, they're just the most haunting and brilliant and thrilling and subtle and... ancient on the planet.

Dzisiaj postanowiłem wybrać się w filmową podróż w czasie aż do roku 2004. Ostatnio staram się co prawda recenzować bardziej współczesne produkcje, ale seans "Sideways" w reżyserii Alexandra Payne’a zrobił na mnie tak duże wrażenie, że po prostu muszę poświęcić mu te kilka akapitów. Sięgając pamięcią do tak odległej epoki przypominam sobie, że po pierwsze był to rok mojej matury (pięknie zresztą zdanej), a po drugie zaliczyłem dosyć nieudane podejście na studia w Krakowie, co w kontekście wyników maturalnych i dotychczasowej kariery edukacyjnej było zaskakujące i bardzo przykre. Niemniej już wtedy przejawiałem dosyć duże zainteresowanie kinematografią, aczkolwiek jeszcze byłem bardzo daleko od jakiekolwiek koncepcji pisania recenzji czy założenia bloga. Podobnie było zresztą z piciem dobrego wina, które jest jednym z głównych tematów "Sideways" (w Polszy występujących jako "Bezdroża"). W 2004 roku raczej znacznie bliżej było mi jeszcze do tańszych, prostszych odmian niż do butelek, które teraz trzymam w barku (swoją drogą nie jestem kolekcjonerem – barek zaspokaja głównie bieżące potrzeby). A wracając do "Sideways" to film zebrał pięć oscarowych nominacji (najlepszy film, najlepsza aktorka drugoplanowa, najlepszy aktor drugoplanowy, najlepsza reżyseria i najlepszy scenariusz adaptowany), które przełożyły się na jedną statuetkę (scenariusz adaptowany). Warto wspomnieć, że jest to adaptacja powieści Rexa Picketta pod tym samym tytułem.

© 20th Century Studios.

Miles (Paul Giamatti) to niedoszły pisarz i nauczyciel angielskiego w średnim wieku, niemogący w dalszym ciągu pogodzić się z rozwodem. Zapijając smutki w licznych butelkach dobrego wina (nasz bohater posiada bardzo bogatą wiedzę z zakresu enologii), Miles prowadzi raczej smutną i żenującą egzystencję. Z okazji ślubu najlepszego kumpla Jacka (Thomas Haden Church) panowie postanawiają wyruszyć w ostatnią, kawalerską podróż po kalifornijskich winnicach.

© 20th Century Studios.

"Bezdroża" mogą wydawać się typowym filmem drogi, ale od razu zrobiły na mnie wrażenie trzy rzeczy. Po pierwsze, klimat jest po prostu rewelacyjny, mimo, że jest to przecież produkcja poświęcona bohaterom, których trudno nazwać ludźmi sukcesu. Sfrustrowany Miles uczy w szkole i nie może wydać swojej monumentalnej powieści, a Jack najlepsze lata aktorskiej kariery ma już dawno za sobą i dorabia podkładając głos albo występując w reklamach (swoją drogą jest to zabawne nawiązanie do ówczesnego etapu kariery Thomasa Hadena Churcha). Mimo to podróż dwóch przegrywów po kalifornijskich winnicach ogląda się znakomicie i nie miałem żadnego problemu, aby wniknąć w tę atmosferę. W sumie nie raz pisałem tutaj o moim stosunku do Kalifornii, więc bardzo chętnie urządziłbym sobie takie bachanalia w Golden State. Po drugie od samego początku spodobała mi się niezbyt nachalna, acz bardzo klimatyczna ścieżka dźwiękowa, która naprawdę robi dobrą robotę. A po trzecie tematyka wina na przestrzeni ostatnich lat stała się bardzo bliska memu sercu (w sumie jest to po części efekt uboczny swoistego znudzenia piwną rewolucją), a im więcej podróżujemy po winnych krajach (Portugalia, Włochy, Hiszpania – ha, nawet na Malcie i Ukrainie piłem świetne wino, nie wspominając już o wybornych czeskich winach morawskich), tym większe jest pragnienie. Moja perspektywa zmieniła się także po lekturze Kursu wiedzy o winie Kevina Zraly’ego, ale przede wszystkim to głównie podróże i smakowanie lokalnych trunków ma największe znaczenie dla potrzeby pogłębiania wiedzy. Wspomnę jedynie, że przy pisaniu recenzji pomaga mi butelka kupażu tempranillo i cabernet sauvignon z D.O.P. Valencia.

© 20th Century Studios.

"Bezdroża" przedstawiają raczej średnio optymistyczne historie. Miles, mimo ogromnej wiedzy o winie, wykonuje pracę, która raczej nie przynosi mu żadnej satysfakcji, a dodatkowo wskutek ciągłych rozmyślań o byłej żonie bardzo ciężko nawiązuje relacje z innymi ludźmi. Wizyta u matki głównego bohatera to jedna z bardziej smutnych scen w całym filmie (od razu przypomina się wers z WWO: to do wszystkich, co okradają swoje matki; przypomnij sobie kto kupował ci zabawki). Dodatkowo Miles ma wyraźny problem z alkoholem i raczej średnio idzie mu realizacja znanej zasady piłeś – nie dzwoń/nie pisz. Z kolei Jack w przededniu swojego ślubu rzuca się w wir romansów, które sprawiają, że w pewnym momencie jest gotów osiedlić się w winiarskim regionie i zakupić winnicę, by za chwilę jednak znaleźć nowy obiekt chwilowych uniesień. Mimo wszystko stara się jednak pocieszyć starego kumpla bolejącego nad stratą żony i sprawić, żeby znowu poczuł się szczęśliwy.

© 20th Century Studios.

Nie rozumiem dlaczego Paul Giamatti nie dostał choćby oscarowej nominacji, ale Akademia zawiodła mnie już tak wiele razy, że odczuwam jedynie obojętność. Miles w jego wykonaniu to przegryw co się zowie, tak naturalnie zagrany, że aż zacząłem się zastanawiać czy aktor nie włożył w tę postać samego siebie. Wielkie brawa, jestem pod wrażeniem tego występu! Na drugim planie nie jest wcale gorzej. Thomas Haden Church to po prostu idealny Jack, charakteryzujący się podwójną moralnością i łasy na kobiece wdzięki. Jednakże chociaż w recenzji było niewiele o kobietach to moją prawdziwą faworytką jest Virginia Madsen, wcielająca się w uroczą Mayę – kelnerkę w lokalnej restauracji, która ma znacznie większe ambicje. Jej monolog o winie to zdecydowanie najdoskonalsza scena w "Bezdrożach". Na koniec zostawiam występ Sandry Oh, który jest sympatycznych dopełnieniem kwartetu naszych bohaterów zwiedzających kalifornijskie winnice.

© 20th Century Studios.

Jeżeli lubicie wino i Kalifornię, to nie znajdziecie lepszego filmu niż "Bezdroża". Od razu jednak ostrzegam, że jest to kino nieśpieszne i przede wszystkim bardzo smutne w swoim wydźwięku. Polecam zaopatrzyć się do seansu w butelkę (lub parę) dobrego wina i wyruszyć z Milesem i Jackiem na podbój kalifornijskich winnic.

© 20th Century Studios.

Ocena: 8/10.