niedziela, 19 sierpnia 2012

"Salt"


"Salt" zaczyna się całkiem obiecująco (Salt jako superagentka uczy się składać serwetki z netu), ale z czasem jest coraz gorzej. Fabuła wygląda następująco: do CIA zgłasza się były funkcjonariusz FSB, Orłow (Daniel Olbrychski), który twierdzi, że w szeregach agencji jest uśpiony agent wyszkolony w tajnym radzieckim ośrodku. Oczywiście Orłow wskazuje na naszą bohaterkę, czyli Evelyn Salt (Angelina Jolie). I w tymże momencie poziom głupoty zaczyna dramatycznie i systematycznie wzrastać. Fajnie, że tym razem inwencji wystarczyło chociaż na kwadrans.
źródło: http://en.wikipedia.org/
 W zasadzie fabułę zastępuje czysta akcja. Dla przykładu: w jednej ze scen, osaczona ze wszystkich stron Salt, przeskakuje z wiaduktu na ciężarówkę, następnie na cysternę, a potem na mniejszą ciężarówkę, by znowu znaleźć się w potrzasku i fartownie dorwać motór. Wyjątkowo niedorzeczna jest również akcja z zamachem na prezydenta Rosji, a motyw z czeskim majorem to już przesada. Nie trzeba dodawać, że wszystko jest zrealizowane bardzo sprawnie i z rozmachem.
źródło: http://www.motorauthority.com/
 Wedle normalnych kryteriów "Salt” zasługuje na 2/10, aczkolwiek podnoszę jedną gwiazdkę za Daniela Olbrychskiego, którego jakoś rzadko widzę w hollywoodzkich produkcjach. Druga gwiazdka za to co zrobiono z mężem Salt. Rzadko się widzi takie rzeczy w tego typu filmach, dlatego doceniam inicjatywę. 

Ocena: 4/10 (łącznie z dodatkowymi gwiazdkami).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz