Zapewne mój sentyment do "Trzynastego wojownika" wynika z faktu, iż po raz pierwszy obejrzałem ten film
w kinie w bardzo odległych czasach mej młodości. Nie mając jeszcze dobrze
rozwiniętego zmysłu filmowego byłem zachwycony tym, co ujrzałem na ekranie. Mijały
jednakże lata, hejteryzm rósł w siłę, a "Trzynasty wojownik" przewijał się
dosyć często w telewizji. Zachwyty z młodości częściowo opadały, ale połączenie
w jednym filmie kultury arabskiej i nordyckiej po dziś dzień robi spore
wrażenie. Dlatego też dziś przyjrzymy się bliżej produkcji Johna McTiernana z
1999 roku.
źródło: http://www.impawards.com/index.html |
Mamy rok 922. Ahmed Ibn Fahdlan
(Antonio Banderas) zostaje zmuszony do opuszczenia Bagdadu i udania się na
daleką północ. Chcąc czy nie chcąc, przywykły do życia w luksusie Arab, musi
wziąć udział w wyprawie miejscowych wojowników do odległego królestwa. Niedostępna
kraina została zaatakowana przez mityczne potwory, a jej władca wezwał drużynę
Buliwyfa (Vladimir Kulich) na pomoc. Chociaż nordyccy wojownicy początkowo nie
dowierzali opowieściom o krwiożerczych bestiach, to zastana na miejscu sytuacja
wydaje się być bardzo poważna.
źródło: http://www.allmoviephoto.com/ |
Antonio Banderas w roli Araba?
Czemu nie, wypada bardzo naturalnie. Do tego Omar Sharif, bardzo przekonujący
Vladimir Kulich, Erick Avari, Richard Bremmer oraz Tony Curran. Ludzie północy
wyglądają na ekranie bardzo naturalnie, świetnie dobrano aktorów do ról. Z
pewnością na plus zaliczyć można bardzo ładne plenery udające Skandynawię.
Chociaż film kręcono w Kanadzie, to ani przez chwilę nie czułem się tym
zawiedziony. "Trzynasty wojownik" na pewno nie jest produkcją historyczną, ale
jako kino akcji wypada bardzo solidnie. Fabuła (dalekie echa poematu Beowulf) rozwija się nawet bez przypału,
co w tego rodzaju produkcjach jest prawdziwą rzadkością. I co najważniejsze,
nie można nazwać jej głupią czy też idiotyczną. Podobały mi się dynamiczne
sceny walki oraz kostiumy naszych bohaterów. Osada, w której rozgrywała się
akcja, również została zbudowana mniej więcej tak jak sobie wyobrażam takie
miejsce.
źródło: http://www.allmoviephoto.com/ |
Bardzo sztucznie jak na 90
milionów dolarów budżetu wypada morska podróż drakkarem w czasie burzy. Można
się też czepiać choćby sposobu w jaki Ahmed opanował miejscowy język czy
przerobienia miecza na modłę arabską. Niemniej "Trzynasty wojownik" to moim
zdaniem wyjątkowo solidne kino i bardzo mnie dziwią stosunkowo niskie oceny
jakie otrzymał. Film ma naprawdę fajny klimat i dużo mgły, którą bardzo lubię. Zawsze
z przyjemnością zasiadam do projekcji, jeśli tylko mam na to okazję. W kwestii
największej wady mogę wskazać czas trwania filmu, gdyż w mojej opinii jest o
wiele za krótki (tylko 102 minuty). Gdyby dokręcono jeszcze kilka scen mogłoby
być naprawdę bardzo dobrze, a tak dostajemy solidny i sprawnie nakręcony film.
Uważam, że warto zobaczyć.
źródło: http://www.allmoviephoto.com/ |
Ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz