"Die Hard 2" to kontynuacja
świetnej "Szklanej Pułapki", którą niedawno recenzowałem. Oczywiście podobnie
jak oryginał oglądałem go milijon
razy. W tym miejscu chciałbym podziękować osobom, które układały ramówkę
Polsatu. Po pierwszej odsłonie nikogo nie mogło zaskoczyć powstanie sequelu.
Oczywiście z wyjątkiem polskich tłumaczów tytułu, których nieudolne dzieło
uderzyło w widzów teraz z pełną mocą. Niestety druga część nie ma kompletnie
nic wspólnego ze szklanymi pułapkami.
No, ale cóż można było zrobić więcej? Jest jak jest, tytuł się przyjął, więc
ubolewań dość – przejdźmy do fabuły.
źródło: http://www.impawards.com/index.html |
Znowu mamy święta. John McClane
(Bruce Willis), pogromca niemieckiego terroryzmu z Nakatomi Plaza, oczekuje na
żonę Holly (Bonnie Bedelia) na Dulles International Airport w Waszyngtonie. Zgadnijcie
co się stanie dalej? Oczywiście McClane jak magnes przyciąga złowrogich
terrorystów. Tym razem geniusz zbrodni pułkownik Stuart (William Sadler)
postanowił sparaliżować międzynarodowy port lotniczy, aby odbić generała Ramona
Esperanzę (Franco Nero). El Generale rządził wesoło w Valverde w Ameryce
Łacińskiej. Co ciekawe to samo państwo wykorzystano w "Commando", a według pierwotnego
pomysłu pierwsze "Die Hard" miało być sequelem tego właśnie filmu. Przy pomocy
funduszów od Wuja Sama Esperanza zwyciężył komunistyczną guerillę. Niestety
generał na tym nie poprzestał i przejął miejscowy narkobiznes stając się
największym dostawcą anielskiego pyłu
w regionie. To z kolei wywołało oburzenie w Waszyngtonie i doprowadziło do
obalenia generała, a także jego późniejszej ekstradycji do USA. Przypomina Wam
to coś? Może Panama i Manuel Noriega? Jakież są zatem motywacje głównego
czarnego charakteru? Otóż pułkownik Stuart nie pogodził się z upadkiem swojego
idola, gdyż szanuje go za krwawą rozprawę z lewactwem.
źródło: http://www.filmweb.pl/ |
Z bólem serca muszę przyznać, że
druga część nie jest aż tak dobra jak pierwsza. Na pewno jest bardziej epicka,
bo wszystkiego tu pełno: od sprzętu przez eksplozje po samoloty. Niestety
zabrakło tak fajnego czarnego charakteru jak Hans Gruber. Nie mogę się czepiać
Williama Sadlera za jego kreację, ponieważ dał z siebie wszystko. Niestety mógł
zrobić tylko tyle, na ile pozwalał mu scenariusz. Skoro jesteśmy już przy
aktorstwie to ocenię resztę obsady. Bruce Willis jak zawsze świetny, Bonnie
Bedelia równie dobra jak w pierwszej odsłonie. Drugoplanowi wykonawcy
przeważnie dają radę. Podobał mi się w szczególności Dennis Franz w roli
niezbyt ogarniętego i leniwego kapitana Lorenzo. Na brawa zasłużyli również
sympatyczny Reginald VelJohnson (chociaż krótki epizodzik strasznie), John Amos
(major Grant), Fred Dalton Thompson (Trudeau) oraz Art Evans (Leslie Barnes).
Trochę przegięte kreacje stworzyli natomiast William Atherton (Richard
Thornburg) oraz Sheila McCarthy (Samantha Coleman). Niemniej oboje musieli zagrać
dziennikarzy, toteż moja ocena ich wysiłków prawdopodobnie wynika z naturalnej
odrazy do tego fachu.
źródło: http://www.the-filmreel.com/ |
Pod względem epickości "Die Hard 2" prezentuje się znacznie
lepiej niż część pierwsza. Oglądamy nieustające pościgi, mordobicia, eksplozje
i strzelaniny, a przy okazji wybuchające samoloty. I to nie jakieś awionetki,
ale potężne, pasażerskie maszyny. Fabuła też jest znacznie bardziej udziwniona
i skomplikowana. Wraz ze wzrostem wszystkiego rośnie też niestety poziom
niedorzeczności. Na szczęście nie przekracza typowych granic dla kina akcji.
Mimo wspomnianych powyżej wad "Die Hard 2" to bardzo solidne kino sensacyjne, które
powinien znać każdy szanujący się kinoman. To właśnie ta seria wyznaczała
niedoścignione standardy dla setek nieudolnych kopii. Mimo ponad dwóch dekad od
powstania nadal bawiłem się przednio. Polecam z pełną odpowiedzialnością!
źródło: http://www.wikia.com/Wikia |
Ocena: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz