czwartek, 18 października 2012

"Kill Bill Vol. 1 & Vol. 2"



Według legendy Quentin Tarantino spędził młodość pracując w wypożyczalni kaset video. Z tego właśnie wynika jego uwielbienie dla kina zwykle określanego mianem klasy B, które lansuje niemal w każdym swoim filmie. Nie inaczej jest w "Kill Billu" – w zasadzie jest to jeden wielki hołd oddany kinematografii. Ilość nawiązań do innych filmów naprawdę przytłacza i wymaga od widzów niezwykłej znajomości kina. Bez uwzględnienia powyższego kontekstu "Kill Bill" może wydawać się jedynie bezsensowną historyjką o zemście. Jako, że "Kill Bill" stanowi całość podzieloną jedynie na potrzeby kinowe, recenzja będzie traktować łącznie o obu częściach.
źródło: http://www.free-extras.com/
Panna Młoda (Uma Thurman), a właściwie jak dowiadujemy się w II części Beatrix Kiddo, budzi się w szpitalu z 4-letniej śpiączki. Młoda kobieta jako jedyna przeżyła masakrę w czasie próby ślubu w teksańskim kościele. Za tę zuchwałą zbrodnię odpowiadają jej byli współpracownicy – Deadly Viper Assassination Squad, ekipa świetnie wyszkolonych zabójców, której przywódcą jest tytułowy Bill (David Caradine). Z uwagi na fakt, że Panna Młoda była w ciąży przed zamachem na jej życie, poprzysięga krwawą zemstę swoim byłym kolegom i koleżankom, zostawiając na deser ich przywódcę. Warto przy tym zauważyć, że w pierwszej części pewne wątki zostają ledwie naszkicowane, by zostać wyjaśnione w finalnej odsłonie (m.in. za pomocą świetnych flashbacków).
źródło: http://www.starpulse.com/
Postać Panny Młodej wymyślili wspólnie Uma Thurman i Quentin Tarantino. Obie części są doskonale zrealizowane, przy czym od razu napiszę, że o wiele bardziej podobał mi się "Vol. 2". Dlaczego? Otóż w trakcie projekcji na karteczce wypisywałem sobie najlepsze momenty, aby nie uleciały mi z pamięci, i pod względem liczby druga odsłona wygrywa w cuglach. W obydwu częściach natomiast dominuje świetna muzyka, za którą odpowiadają m.in. Robert Rodrigez oraz RZA z Wu-Tang Clanu. Jest to naprawdę idealne dopełnienie akcji, które świetnie komponuje się z obrazem. I aktorstwo! Masakra, naprawdę momentami miażdży. Świetna Uma Thurman, boski David Caradine, wspaniały Michael Madsen – naprawdę jestem pełen podziwu.
źródło: http://www.pedestrian.tv/
Jak wspominałem wcześniej "Vol. 1" przynosi zdecydowanie mniej fajnych eventów, aczkolwiek na brak akcji nie można narzekać. W szczególności zachwycać może dynamiczna walka Panny Młodej z Obłędem 88 w japońskiej knajpie oraz znacznie bardziej kameralny pojedynek na śniegu z O-Ren (Lucy Liu). Bardzo podobał mi się również motyw z wykuwaniem miecza w Japonii przez Hattoriego Hanzo oraz nieśmiertelny już Pussy Wagon. Zdecydowanie za mało w tej części jest Billa, nad czym ubolewam po dzień dzisiejszy i z tego powodu też ocena końcowa "Vol. 1" będzie znacznie niższa.
źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/
"Kill Bill Vol. 1" – ocena: 8/10.

Na szczęście druga część uderza od razu niezwykle mocno – sekwencja otwierająca jest świetna, ale rozmowa Billa i Beatrix we flashbacku tuż przed masakrą to prawdziwa maestria kina. W zasadzie dla mnie film mógłby się składać wyłącznie z dialogów między tymi dwiema postaciami. Równie imponująco wypada scena przy ognisku, w której Bill opowiada o tym jak główny kapłan Białego Lotosu dokonał pacyfikacji klasztoru Shaolin. Postać mistrza Pai Mei to z kolei pomysł imponujący – wspaniałe są retrospekcje z treningu Beatrix, zwłaszcza gdy Pai Mei gładzi swoją długą, białą brodę. Również tutaj mamy trochę walki – świetna sceny akcji w czasie pojedynku z Elle (Daryl Hannah). Michael Madsen jako Budd – nie widzę lepszego aktora do tej roli. A pomysł zostawienia bezcennego miecza („w El Paso nie był bezcenny”) za 250 USD to jeden z najlepszych motywów w filmie. Poza tym upadły Budd pracujący w charakterze wykidajły w klubie go-go bardzo mnie rozbawił. Do tego zakopywanie żywcem, Esteban Vihaio, świetny monolog Billa o Supermanie i nieoczekiwane zakończenie. Podsumowując "Kill Bill vol. 2" to jeden z najlepszych filmów jakie obejrzałem w życiu i dlatego nagrodzę go najwyższą możliwą oceną.
źródło: http://www.hotflick.net/

Uwielbiam dialog:
The Bride: When will I see you again?
Bill: You know, that's the name of my favorite soul song from the '70s.

"Kill Bill Vol. 2" – ocena: 10/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz