Jak powszechnie wiadomo jutro
nastanie najważniejszy dzień w roku dla każdego prawdziwego Irlandczyka, czyli
St. Patrick’s Day. Z tej okazji zamiast obchodzić to wspaniałe święto w
tradycyjny irlandzki sposób (tj. urżnąć się jak świnia i leżeć w rynsztoku bez
życia) proponuję bardzo subiektywny ranking siedemnastu filmów dotyczących Szmaragdowej
Wyspy lub też licznej irlandzkiej diaspory. W nawiasach obok filmów podaję moje
oceny z IMDB. Przejrzyjcie zatem zestawienie, a potem nie
zapomnijcie oczywiście przejść do tradycyjnych, typowo irlandzkich, obchodów Dnia Świętego Patryka! Sláinte!
źródło: http://www.irishcentral.com |
W tym roku obchodzimy stulecie
Powstania Wielkanocnego, w związku z czym nie zapomnijcie wychylić niejednej
szklaneczki whiskey lub pinty irlandzkiego ale za bohaterów 1916 roku oraz za
niepodległą, zjednoczoną Republikę Irlandii, dla której wielu z nich poświęciło
swoje życie. Chwała bohaterom! Sláinte!
źródło: Laura Hutton/Photocall Ireland |
Na początek kilka pozycji, które
wypadły z poprzednich edycji rankingu, ale warto o nich wspomnieć z
różnorodnych powodów. Ławka rezerwowych przedstawia się następująco:
- "Blown Away" (4/10) RECENZJA - An Irish bomber escapes from prison and…I chuj! Głupawość, sztampowy scenariusz i maksymalne przeszarżowanie kreacji Tommy’ego Lee Jonesa skutecznie zniechęcają do ponownego obejrzenia "Blown Away". Jako plus albo minus (wedle Waszego uznania) można zaliczyć kilka piosenek U2. Sláinte!
- "Hallow" a.k.a. "The Woods" albo "Hubopysk" (4/10) RECENZJA – zapowiadało się na coś w rodzaju irlandzkiego "Evil Dead", ale wyszło wprost tragicznie. Polecam wyłącznie najbardziej hardcore’owym miłośnikom kina grozy. Sláinte!
- "The Crying Game" (5/10) – jeśli popatrzycie na opis fabuły oraz noty filmu Neila Jordana na IMDb to możecie pomyśleć, że jest to najprawdziwsza perełka. Niestety "Gra pozorów" to absolutna porażka z jednym z najbardziej pojebanych twistów w dziejach. Sláinte!
- "Patriot Games" (5/10) – lekkie, niezobowiązujące kino akcji spod znaku Toma Clancy’ego. Harrison Ford z CIA vs. Sean The Living Spoiler Bean reprezentujący IRA. Produkcja sprawnie nakręcona i warta jednokrotnego obejrzenia – niestety, spędziwszy o wiele za wiele czasu z Polsatem, znam film Phillipa Noyce’a niemalże na pamięć. Sláinte!
- "Devil’s Own" (5/10) RECENZJA – znowu Harrison Ford (jakże on musi nienawidzić Irlandczyków!), ale tym razem contra Brad Pitt. Zamiast skupić się grze aktorskiej i nakręceniu porządnego thrillera, ekipa musiała borykać się z mordobiciami odtwórców głównych ról oraz poważnymi konfliktami na planie. Mogło być zdecydowanie lepiej, ale cóż poradzić – takie jest widocznie irlandzkie szczęście. Sláinte!
- "Brooklyn" (5/10) RECENZJA – świeżutka, totalnie przereklamowana ekranizacja bestsellerowej powieści Colma Tóibína, którą dodatkowo, kompletnie nie wiadomo za co, uhonorowano oscarową nominacją w kategorii najlepszy film. Wyłącznie dla miłośniczek rzewnych i totalnie przewidywalnych romansów. Sláinte!
17) "Veronica Guerin" (6/10) – film zdecydowanie bardziej poważny
niż poprzednia pozycja: dziennikarka na tropie zbrodni. Ciekawostka: pojawia
się tu Martin Cahill, który pojawi się również w dalszej części naszego rankingu i
to przedstawiony znacznie sympatyczniej. Sláinte!
16) "Michael Collins" (6/10) – życiorys jednego z największych nowożytnych herosów Irlandii oraz twórcy Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Niestety zbyt
cukierkowy, toteż niska pozycja w rankingu. Mocne sceny z Powstania
Wielkanocnego wielką zaletą filmu Neila Jordana. Sláinte!
15) "Calvary" (6/10) RECENZJA – historia dobrego księdza, któremu pozostało
dokładnie siedem dni życia. Znakomite dialogi, Brendan Gleeson, Kelly Reilly i
piękne plenery hrabstwa Sligo, aczkolwiek pod względem fabularnym film
pozostawia wiele do życzenia. Sláinte!
14) "The Boondock
Saints" (7/10) –
niemal perfekcyjne kino rozrywkowe: Willem Dafoe, Sean Patrick Flanery oraz
Norman Reedus. Sláinte!
13) "Road to Perdition" (7/10) RECENZJA
– tym razem nie Szmaragdowa Wyspa,
lecz dzieje dumnych irlandzkich emigrantów po drugiej stronie oceanu. Mocne
kino osadzone na początku lat 30-tych XX wieku. Sláinte!
12) "The Guard" (7/10) – dla odpoczynku od poważnych tematów polecam
lekką komedyjkę z kilkoma świetnymi żartami. W przeciwieństwie do większości
polskich filmów rozrywkowych nie obraża niczyjej inteligencji. Wielkim plusem wspaniała
obsada: Brendan Gleeson, Don Cheadle oraz Mark Strong. Sláinte!
11) "Shadow Dancer" (7/10) RECENZJA – członkini Tymczasowej IRA,
schwytana po nieudanym zamachu w Londynie przez funkcjonariuszy MI5, staje
przed trudnym wyborem między długoletnią odsiadką w więzieniu albo współpracą z
brytyjskim kontrwywiadem. Absolutnie obowiązkowa scena pogrzebu! Sláinte!
10) "The General" (7/10) – historia Martina Cahilla, znanego
dublińskiego przestępcy przedstawiona w kontekście o wiele bardziej pozytywnym
niż w "Veronice Guerin". Brendan Gleeson zawsze na propsie! Sláinte!
9) "Hidden Agenda" (7/10) RECENZJA - pozycja obowiązkowa nie tylko dla
wszystkich zafascynowanych Szmaragdową
Wyspą, ale także miłośników thrillerów politycznych, w których świat
brytyjskiej polityki oraz arystokracji przenika się w niemal każdym aspekcie z
działaniami wywiadu. Oklaski dla Kena Loacha za odwagę – w szczególności za
znakomite, kompletnie nie akceptowalne w Hollywood zakończenie. Sláinte!
8) "’71" (7/10) RECENZJA – historia młodego, angielskiego żołnierza
pozostawionego na pastwę losu na pełnych przemocy ulicach Belfastu. Narastający
na sile konflikt katolików z protestantami, niejednoznaczna postawa brytyjskich
służb specjalnych oraz nocne stolicy Ulsteru – czegóż chcieć więcej? Sláinte!
7) "Philomena" (7/10) RECENZJA – wprost genialna rola Judi Dench (w
pełni zasłużona oscarowa nominacja) w zabawno-smutnej produkcji opartej na
prawdziwej historii. Sláinte!
6) "In the Name of the Father" (8/10) – mocne kino o niefortunnych
skutkach urodzenia się w Irlandii Północnej i bycia katolikiem. Jim Sheridan po
raz pierwszy. Sláinte!
5) "The Wind That Shakes the Barley" (8/10) – dramatyczna historia
o początkach Wolnego Państwa Irlandzkiego ukazana przez pryzmat dwóch braci,
którzy dokonują diametralnie różnych wyborów. Przed seansem zalecana krótka
lekcja XX-wiecznej historii Irlandii, żeby potem nie narzekać jak niedoszły
absolwent Wydziału Historycznego UJ, że nie wiadomo ocb. Sláinte!
4) "The Boxer" (8/10) – wspaniała produkcja Jima Sheridana
rozgrywająca się pośród smutnych ulic podzielonego Belfastu. Plus Daniel Day-Lewis
oraz Emily Watson – czegóż chcieć więcej? Sláinte!
3) "Hunger" (8/10) RECENZJA – chłodny zapis ostatnich miesięcy
życia Bobby’ego Sandsa, żołnierza IRA, który w proteście przeciwko odebraniu
republikanom statusu więźniów politycznych rozpoczął strajk głodowy w
niesławnym więzieniu Maze. Mocne i bardzo brudne (dosłownie!) kino. Sláinte!
2) "Bloody Sunday" (8/10) – niemal dokumentalny zapis pokojowej
manifestacji zorganizowanej przez NICRA w Derry 30 stycznia 1972 roku, która
przerodziła się w jedną z największych tragedii w Sześciu Hrabstwach. Dzięki błyskotliwej
akcji brytyjskich żołnierzy zastrzelono 13 nieuzbrojonych uczestników marszu
(czternasta ofiara zmarła w szpitalu) w Bogside. Pod względem oddania realizmu
absolutne mistrzostwo! Sláinte!
1) "The Long Good Friday" (9/10) RECENZJA – co prawda głównym
bohaterem filmu jest londyński gangster bez wątpienia angielskiego pochodzenia,
ale przekonajcie się sami dlaczego film Johna Mackenzie zajął pole position w moim zestawieniu. Jest
to na tyle nieznana w Polszy
produkcja, że nie napiszę ani słowa więcej! Sláinte!
źródło: http://www.irishtimes.com |
Tiocfaidh ár lá!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz