sobota, 1 września 2012

"Psy II: Ostatnia Krew"



Pewnego dnia wielce szacowny Marcus z Cordoby wyraził dosyć kontrowersyjną opinię, iż nie ma chyba gorszego filmu niż "Psy II: Ostatnia Krew”. Po obejrzeniu wielu polskich filmów śmiem się nie zgodzić z tą hipotezą, ale też muszę przyznać, że sequel legendarnych "Psów” był kompletnie niepotrzebny. Nie za bardzo rozumiem motywację twórców, jedyne co mi przychodzi do głowy to nieudany skok na kasę, bo pod każdym względem jest to wyjątkowo płytkie dzieło.
źródło: http://filmaster.pl/
Po kilkuletniej odsiadce Franz (Bogusław Linda) wychodzi z więzienia. Niemal od razu spotyka handlarza bronią Wolfa (Artur Żmijewski), od którego jak doskonale pamiętamy nabył kałasznikowa, którym wyeliminował Ola w pierwszej części. W czasie odosobnienia Franza Wolf ewoluował zostając również najemnikiem w serbskich oddziałach w Bośni. Doceniając postawę przyjaciela na procesie, Wolf proponuje Franzowi udział w wielomilionowym przemycie broni do Bośni. Z braku lepszych perspektyw nasz bohater przyjmuje propozycję, wciągając do biznesu Nowego (Cezary Pazura).
źródło: http://www.interia.pl/
W zasadzie nie ma sensu porównywać "Ostatniej Krwi” do pierwszej części, gdyż pod każdym względem wypada znacznie gorzej. Fabuła jest o co najmniej dwie klasy gorsza, występuje ubóstwo fajnych tekstów, mielizny fabularne oraz żenujące sceny akcji (w szczególności pościg samochodowy oraz strzelanina w pociągu). Pod względem aktorstwa jest różnie: Linda jest w porządku, Pazura zaczyna być już chujowy, ale za to Wolf to chyba najlepsza rola Żmijewskiego (szkoda, że potem skończył w "Na dobre i na złe”). Świetny epizod zagrał natomiast Sławomir Sulej ("Wyrwałem chwasta”). Poza tym powracają znani i lubiani: major Bień, kapitan Stopczyk oraz major Walenda – cała trójka wspaniała jak zawsze.
źródło: http://www.pinger.pl/
 Jak już pisałem na samym początku, nie widzę konieczności kręcenia tego filmu. Zakończenie to już naprawdę absolutne przegięcie (i nie chodzi o scenę w hotelu, ale to co się dzieje potem), które psuje cały dotychczasowy klimat. Poza tym może chciałbym wiedzieć co się stało z Wolfem, ale scenarzyści postanowili zostawić temat otwarty. Zakładam, że twórcy chyba planowali odnieść sukces finansowy, który pozwoliłby na nakręcenie trzeciej części z Wolfem w roli głównej. 
A zatem dostaliśmy dzieło, które nijak ma się do legendy, ale mogę je ostatecznie polecić dla kreacji Artura Żmijewskiego i epizodu "Wyrwałem chwasta”. Poza tym jest to kino akcji, wyraźnie wzorowane na amerykańskich filmach, tylko z budżetem, który nie pozwalał na pełne odwzorowanie przyzwoitych scen pościgów i strzelanin. Bardzo przykre, że i tak bije na głowę większość polskich produkcji tego rodzaju. Od biedy można obejrzeć.

Ocena: 5/10 (jedna gwiazdka za Wolfa i "Wyrwałem chwasta”).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz