Bardzo rzadko oglądam filmy
europejskie, a prawie nigdy nie mam przyjemności z kinem hiszpańskim. "Labirynt Fauna” obejrzałem pierwszy raz w 2007 roku dlatego, że idąc do kina z moją
ówczesną dziewczyną wybraliśmy wspólnie film zdawałoby się lekki i przyjemny w
odbiorze, który w pewnym sensie miał stanowić bardzo daleko posunięty kompromis
pomiędzy naszymi gustami. Naprawdę nie spodziewałem się wtedy, że dzieło
Guillermo del Toro okaże się jednym z najbardziej depresyjnych i okrutnych
filmów jakie widziałem w swoim życiu.
źródło: http://elliottback.com/ |
"Labirynt Fauna” przenosi nas do
frankistowskiej Hiszpanii roku 1944 roku. Pomimo, że wojna domowa skończyła się
5 lat temu w górskich regionach nadal działa lewacka geurilla, która nie
pogodziła się z upadkiem Republiki. Bezwzględny i niezwykle sadystyczny kapitan
Vidal (Sergi Lopez) dostaje zadanie wytropienia i zlikwidowania ostatnich
partyzantów. Wraz z nim na górski posterunek przybywa ciężarna małżonka oraz
przybrana córka, Ofelia (Ivana Baquero). Jak łatwo się domyślić mała dziewczynka
jest bardzo nieszczęśliwa, więc aby uciec od smutnej rzeczywistości ucieka w
świat magii. Tajemniczy Faun sugeruje Ofelii, iż jest ona zaginioną przed wielu
laty księżniczką i aby wrócić do swojej fantastycznej ojczyzny musi przejść 3
niezwykle trudne próby.
źródło: http://uk.ign.com |
Nie myślcie jednak, że "Labirynt
Fauna” to naiwne kino fantasy z bajkowym happy endem, wesołymi wróżkami,
nimfami i innymi uroczymi stworzonkami pomagającymi Ofelii. Wątek walki
frankistów z republikanami momentami przypomina kino gore, a kapitan Vidal w
swoim sadyzmie osiąga poziom dawno nie oglądany na ekranie. Z kolei przygody
Ofelii w magicznym świecie są mocno depresyjne, smutne i również nie pozbawione
elementów grozy. Na pewno nie jest to film, który można puścić dzieciom przez
zaśnięciem. Pod względem brutalności "Labirynt Fauna” przewyższa 95%
amerykańskiego kina akcji. Przy czym warto zauważyć, że jest to bardzo
inteligentne dzieło, które w niezwykle mocny sposób oddziałuje na widza. Bardzo ciekawe są efekty specjalne. Dzięki
zakończeniu umieszczam "Labirynt Fauna” na pierwszym miejscu w rankingu na
najsmutniejszy film w dziejach kinematografii. Niemniej uważam, że jest to
obowiązkowa pozycja, którą każdy kinoman powinien obejrzeć.
źródło: http://markcz.com/ |
Na koniec podzielę się refleksją
odnośnie naszej kultury pszenno-buraczanej. Wojna domowa w Hiszpanii była
jednym z najbardziej okrutnych konfliktów w XX wieku i wywarła ogromny wpływ na
hiszpańskie społeczeństwo. Mimo to powstał film, który łączy poważne problemy z
fantastyką w sposób umiejętny i niezwykle mądry. Nie ma przy tym oburzenia
społecznego, że ktoś profanuje cześć nietykalnych bojowników. Wyobraźcie sobie
co by się stało u nas, gdyby ktoś odważył się na włączenie elementów fantasy do
filmu o Powstaniu Warszawskim (oczywiście z pominięciem zstąpienia Maryi
„Zawsze Dziewicy” pośród powstańców), skoro nawet to co działo się na
Westerplatte jest tematem tabu.
Ocena: 9/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz