poniedziałek, 16 marca 2015

St. Patrick's Day Irish Top 2015



Jak powszechnie wiadomo jutro nastanie najważniejszy dzień w roku dla każdego prawdziwego Irlandczyka, czyli St. Patrick’s Day. Z tej okazji zamiast obchodzić to wspaniałe święto w tradycyjny irlandzki sposób (tj. urżnąć się jak świnia i leżeć w rynsztoku bez życia) proponuję bardzo subiektywny ranking 17 filmów dotyczących Szmaragdowej Wyspy lub też licznej irlandzkiej diaspory. W nawiasach obok filmów moje oceny z IMDB. Przejrzyjcie zatem zestawienie, a potem oczywiście nie zapomnijcie przejść do tradycyjnych obchodów Dnia Świętego Patryka! Sláinte!
http://www.androidguys.com
I jeszcze jedna rzecz zanim przejdziemy do zabawy: chyba nigdy o tym wcześniej nie wspominałem, ale wielkie pozdro i wieczne propsy dla profesora Andrzeja Antoszewskiego, który na pewnym wykładzie, gdy bezsensownie gapiłem się przez okno, zainspirował mnie do napisania pracy licencjackiej o Irlandzkiej Armii Republikańskiej, która de facto wywołała moje zainteresowanie Szmaragdową Wyspą. Należny szacunek również dla dr Izabeli Rycerskiej za wszelką pomoc przy pisaniu tegoż wiekopomnego dzieła, unikalne materiały i mozolne szlifowanie niebywałego talentu autora. Tegoroczny oraz każdy następny ranking dedukuję właśnie Wam! Sláinte!

Na początek kilka pozycji, które wypadły z poprzedniej, facebookowej edycji rankingu, ale warto o nich wspomnieć. Lista rezerwowa przedstawia się następująco:
  • "Blown Away" (4/10) RECENZJA - An Irish bomber escapes from prison and…I chuj! Głupawość, sztampowy scenariusz i przeszarżowanie kreacji Tommy’ego Lee Jonesa skutecznie zniechęcają do ponownego obejrzenia "Blown Away". Jako plus albo minus (wedle Waszego uznania) można zaliczyć kilka piosenek U2.
  • "The Crying Game" (5/10) – jeśli popatrzycie na opis fabuły oraz noty filmu Neila Jordana na IMDb to możecie pomyśleć, że jest najprawdziwsza perełka. Niestety „Gra pozorów” to totalna porażka z jednym z najbardziej pojebanych twistów w dziejach. Sláinte!

17) "Patriot Games" (5/10) – na początek proponuję lekkie, niezobowiązujące kino akcji spod znaku Toma Clancy’ego. Harrison Ford z CIA vs. Sean The Living Spoiler Bean reprezentujący IRA. Produkcja sprawnie nakręcona i warta jednokrotnego obejrzenia – niestety, spędziwszy o wiele za wiele czasu z Polsatem, znam film Phillipa Noyce’a niemalże na pamięć. Sláinte!

16) "The Devil’s Own" (5/10) RECENZJA – znowu Harrison Ford (jakże on musi nienawidzić Irlandczyków!), ale tym razem contra Brad Pitt. Zamiast skupić się grze aktorskiej i nakręceniu porządnego thrillera ekipa musiała borykać się z mordobiciami odtwórców głównych ról oraz poważnymi konfliktami na planie. Mogło być zdecydowanie lepiej, ale cóż poradzić – takie jest widocznie irlandzkie szczęście. Sláinte!

15) "Veronica Guerin" (6/10) – film zdecydowanie bardziej poważny niż poprzednia pozycja. Dziennikarka śledcza na tropie zbrodni. Ciekawostka: pojawia się tu Martin Cahill, który będzie również w dalszej części naszego rankingu i to przedstawiony znacznie sympatyczniej. Sláinte!

14) "Michael Collins" (6/10) – życiorys jednego z największych bohaterów Irlandii oraz twórcy Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Niestety zbyt cukierkowy, toteż niska pozycja w rankingu. Mocne sceny z Powstania Wielkanocnego wielką zaletą filmu Neila Jordana. Sláinte!

13) "Calvary" (6/10) RECENZJAhistoria dobrego księdza, któremu pozostało dokładnie siedem dni życia. Znakomite dialogi, Brendan Gleeson, Kelly Reilly i piękne plenery hrabstwa Sligo, aczkolwiek pod względem fabularnym film pozostawia wiele do życzenia. Sláinte!

12) "The Boondock Saints" (7/10) – niemal perfekcyjne kino rozrywkowe: Willem Dafoe, Sean Patrick Flanery oraz Norman Reedus. Sláinte!

11) "Road to Perdition" (7/10) RECENZJA – tym razem nie Szmaragdowa Wyspa, lecz dzieje dumnych irlandzkich emigrantów po drugiej stronie oceanu. Mocne kino osadzone na początku lat 30-tych XX wieku. Sláinte!

10) "The Guard" (7/10) – dla odpoczynku od poważnych tematów polecam lekką komedyjkę z kilkoma świetnymi żartami. W przeciwieństwie do większości polskich filmów rozrywkowych nie obraża niczyjej inteligencji. Wielkim plusem wspaniała obsada: Brendan Gleeson, Don Cheadle oraz Mark Strong. Sláinte!

9) "Shadow Dancer" (7/10) RECENZJA – członkini tymczasowej IRA, schwytana po nieudanym zamachu w Londynie przez funkcjonariuszy MI5, staje przed trudnym wyborem między długoletnią odsiadką w więzieniu albo współpracą z brytyjskim kontrwywiadem. Absolutnie obowiązkowa scena pogrzebu! Sláinte!

8) "The General" (7/10) – historia Martina Cahilla, znanego dublińskiego przestępcy w kontekście o wiele bardziej pozytywnym niż w "Veronice Guerin". Brendan Gleeson zawsze na propsie! Sláinte!

7) "Philomena" (7/10) RECENZJA – wprost genialna rola Judi Dench (w pełni zasłużona oscarowa nominacja) w zabawno-smutnej produkcji opartej na prawdziwej historii. Sláinte!

6) "In the Name of the Father" (8/10) – mocne kino o niefortunnych skutkach urodzenia się w Irlandii Północnej i bycia katolikiem. Jim Sheridan po raz pierwszy. Sláinte!

5) "The Wind That Shakes the Barley" (8/10) – dramatyczna historia o początkach Wolnego Państwa Irlandzkiego ukazana przez pryzmat dwóch braci, którzy dokonują diametralnie różnych wyborów. Przed seansem zalecana krótka lekcja XX-wiecznej historii Irlandii, żeby potem nie narzekać jak nie doszły absolwent Wydziału Historycznego UJ, że nie wiadomo ocb. Sláinte!

4) "The Boxer" (8/10) – wspaniała produkcja Jima Sheridana rozgrywająca się pośród smutnych ulic podzielonego Belfastu. Plus Daniel Day-Lewis oraz Emily Watson – czegóż chcieć więcej? Sláinte!

3) "Hunger" (8/10) RECENZJA – chłodny zapis ostatnich miesięcy życia Bobby’ego Sandsa, żołnierza IRA, który w proteście przeciwko odebraniu republikanom statusu więźniów politycznych rozpoczął strajk głodowy w niesławnym więzieniu Maze. Mocno i bardzo brudne (dosłownie!) kino. Sláinte!

2) "Bloody Sunday" (8/10) – niemal dokumentalny zapis pokojowej manifestacji zorganizowanej przez NICRA w Derry 30 stycznia 1972 roku, która przerodziła się w jedną z największych tragedii w Sześciu Hrabstwach. Dzięki błyskotliwej akcji brytyjskich żołnierzy zastrzelono 13 nieuzbrojonych uczestników marszu (czternasta ofiara zmarła w szpitalu) w Bogside. Pod względem oddania realizmu absolutne mistrzostwo! Sláinte!

1) "The Long Good Friday" (9/10) RECENZJA – co prawda głównym bohaterem filmu jest londyński gangster bez wątpienia angielskiego pochodzenia, ale przekonajcie się sami dlaczego film Johna Mackenzie zajął pole position w moim zestawieniu. Jest to na tyle nieznana w Polszy produkcja, że nie napiszę ani słowa więcej! Sláinte!

Tiocfaidh ár lá!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz