Jak powszechnie wiadomo jutro
nastanie najważniejszy dzień w roku dla każdego prawdziwego Irlandczyka, czyli
St. Patrick’s Day. Z tej okazji zamiast obchodzić to wspaniałe święto w
tradycyjny irlandzki sposób (tj. urżnąć się jak świnia i leżeć w rynsztoku bez
życia) proponuję bardzo subiektywny ranking 17 filmów dotyczących Szmaragdowej
Wyspy lub też licznej irlandzkiej diaspory. W nawiasach obok filmów moje
oceny z IMDB. Przejrzyjcie zatem zestawienie, a potem oczywiście nie
zapomnijcie przejść do tradycyjnych obchodów Dnia Świętego Patryka! Sláinte!
http://www.androidguys.com |
I jeszcze jedna rzecz zanim
przejdziemy do zabawy: chyba nigdy o tym wcześniej nie wspominałem, ale wielkie
pozdro i wieczne propsy dla profesora
Andrzeja Antoszewskiego, który na pewnym wykładzie, gdy bezsensownie gapiłem
się przez okno, zainspirował mnie do napisania pracy licencjackiej o
Irlandzkiej Armii Republikańskiej, która de
facto wywołała moje zainteresowanie Szmaragdową
Wyspą. Należny szacunek również dla dr Izabeli Rycerskiej za wszelką pomoc
przy pisaniu tegoż wiekopomnego dzieła, unikalne materiały i mozolne szlifowanie niebywałego
talentu autora. Tegoroczny oraz każdy następny ranking dedukuję właśnie Wam!
Sláinte!
Na początek kilka pozycji, które
wypadły z poprzedniej, facebookowej edycji rankingu, ale warto o nich
wspomnieć. Lista rezerwowa przedstawia się następująco:
- "Blown Away" (4/10) RECENZJA - An Irish bomber escapes from prison and…I chuj! Głupawość, sztampowy scenariusz i przeszarżowanie kreacji Tommy’ego Lee Jonesa skutecznie zniechęcają do ponownego obejrzenia "Blown Away". Jako plus albo minus (wedle Waszego uznania) można zaliczyć kilka piosenek U2.
- "The Crying Game" (5/10) – jeśli popatrzycie na opis fabuły oraz noty filmu Neila Jordana na IMDb to możecie pomyśleć, że jest najprawdziwsza perełka. Niestety „Gra pozorów” to totalna porażka z jednym z najbardziej pojebanych twistów w dziejach. Sláinte!
17) "Patriot Games" (5/10) – na początek proponuję lekkie,
niezobowiązujące kino akcji spod znaku Toma Clancy’ego. Harrison Ford z CIA vs. Sean The Living Spoiler Bean reprezentujący
IRA. Produkcja sprawnie nakręcona i warta jednokrotnego obejrzenia –
niestety, spędziwszy o wiele za wiele
czasu z Polsatem, znam film Phillipa Noyce’a niemalże na pamięć. Sláinte!
16) "The Devil’s Own" (5/10) RECENZJA – znowu Harrison Ford (jakże on
musi nienawidzić Irlandczyków!), ale tym razem contra Brad Pitt. Zamiast skupić
się grze aktorskiej i nakręceniu porządnego thrillera ekipa musiała borykać się
z mordobiciami odtwórców głównych ról oraz poważnymi konfliktami na planie.
Mogło być zdecydowanie lepiej, ale cóż poradzić – takie jest widocznie
irlandzkie szczęście. Sláinte!
15) "Veronica Guerin" (6/10) – film zdecydowanie bardziej poważny
niż poprzednia pozycja. Dziennikarka śledcza na tropie zbrodni. Ciekawostka: pojawia
się tu Martin Cahill, który będzie również w dalszej części naszego rankingu i
to przedstawiony znacznie sympatyczniej. Sláinte!
14) "Michael Collins" (6/10) – życiorys jednego z największych
bohaterów Irlandii oraz twórcy Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Niestety zbyt
cukierkowy, toteż niska pozycja w rankingu. Mocne sceny z Powstania
Wielkanocnego wielką zaletą filmu Neila Jordana. Sláinte!
13) "Calvary" (6/10) RECENZJA – historia dobrego księdza, któremu pozostało
dokładnie siedem dni życia. Znakomite dialogi, Brendan Gleeson, Kelly Reilly i
piękne plenery hrabstwa Sligo, aczkolwiek pod względem fabularnym film
pozostawia wiele do życzenia. Sláinte!
12) "The Boondock Saints"
(7/10) – niemal
perfekcyjne kino rozrywkowe: Willem Dafoe, Sean Patrick Flanery oraz Norman
Reedus. Sláinte!
11) "Road to Perdition" (7/10) RECENZJA
– tym razem nie Szmaragdowa Wyspa,
lecz dzieje dumnych irlandzkich emigrantów po drugiej stronie oceanu. Mocne
kino osadzone na początku lat 30-tych XX wieku. Sláinte!
10) "The Guard" (7/10) – dla odpoczynku od poważnych tematów polecam
lekką komedyjkę z kilkoma świetnymi żartami. W przeciwieństwie do większości
polskich filmów rozrywkowych nie obraża niczyjej inteligencji. Wielkim plusem wspaniała
obsada: Brendan Gleeson, Don Cheadle oraz Mark Strong. Sláinte!
9) "Shadow Dancer" (7/10) RECENZJA – członkini tymczasowej IRA,
schwytana po nieudanym zamachu w Londynie przez funkcjonariuszy MI5, staje
przed trudnym wyborem między długoletnią odsiadką w więzieniu albo współpracą z
brytyjskim kontrwywiadem. Absolutnie obowiązkowa scena pogrzebu! Sláinte!
8) "The General" (7/10) – historia Martina Cahilla, znanego
dublińskiego przestępcy w kontekście o wiele bardziej pozytywnym niż w "Veronice Guerin". Brendan Gleeson zawsze na
propsie! Sláinte!
7) "Philomena" (7/10) RECENZJA – wprost genialna rola Judi Dench (w
pełni zasłużona oscarowa nominacja) w zabawno-smutnej produkcji opartej na
prawdziwej historii. Sláinte!
6) "In the Name of the Father" (8/10) – mocne kino o niefortunnych
skutkach urodzenia się w Irlandii Północnej i bycia katolikiem. Jim Sheridan po
raz pierwszy. Sláinte!
5) "The Wind That Shakes the Barley" (8/10) – dramatyczna historia
o początkach Wolnego Państwa Irlandzkiego ukazana przez pryzmat dwóch braci,
którzy dokonują diametralnie różnych wyborów. Przed seansem zalecana krótka
lekcja XX-wiecznej historii Irlandii, żeby potem nie narzekać jak nie doszły
absolwent Wydziału Historycznego UJ, że nie wiadomo ocb. Sláinte!
4) "The Boxer" (8/10) – wspaniała produkcja Jima Sheridana
rozgrywająca się pośród smutnych ulic podzielonego Belfastu. Plus Daniel Day-Lewis
oraz Emily Watson – czegóż chcieć więcej? Sláinte!
3) "Hunger" (8/10) RECENZJA – chłodny zapis ostatnich miesięcy
życia Bobby’ego Sandsa, żołnierza IRA, który w proteście przeciwko odebraniu
republikanom statusu więźniów politycznych rozpoczął strajk głodowy w
niesławnym więzieniu Maze. Mocno i bardzo brudne (dosłownie!) kino. Sláinte!
2) "Bloody Sunday" (8/10) – niemal dokumentalny zapis pokojowej
manifestacji zorganizowanej przez NICRA w Derry 30 stycznia 1972 roku, która
przerodziła się w jedną z największych tragedii w Sześciu Hrabstwach. Dzięki błyskotliwej
akcji brytyjskich żołnierzy zastrzelono 13 nieuzbrojonych uczestników marszu
(czternasta ofiara zmarła w szpitalu) w Bogside. Pod względem oddania realizmu
absolutne mistrzostwo! Sláinte!
1) "The Long Good Friday" (9/10) RECENZJA – co prawda głównym
bohaterem filmu jest londyński gangster bez wątpienia angielskiego pochodzenia,
ale przekonajcie się sami dlaczego film Johna Mackenzie zajął pole position w moim zestawieniu. Jest
to na tyle nieznana w Polszy
produkcja, że nie napiszę ani słowa więcej! Sláinte!
Tiocfaidh ár lá!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz