Projekt oglądania
najchujowszych polskich produkcji zostaje tymczasowo zawieszony, gdyż
udało mi się odnaleźć film, który bardzo chciałem obejrzeć, a
nigdy wcześniej nie miałem okazji. "Palimpsest" w chwili wejścia na
ekrany (2006) przeważnie chwalono. Niby nietypowy jak na polskie
realia film, co więcej często określany jako thriller
psychologiczny. Za reżyserię odpowiada Konrad Niewolski, twórca
bardzo dobrej "Symetrii" oraz znacznie mniej udanego "Job".
Chociaż muszę nadmienić, że ta druga produkcja ma wielu
ortodoksyjnych fanów. Scenariusz napisał Igor Brejdygant, z którego
warsztatem miałem okazję się zapoznać przy okazji serialu
"Paradoks" (scenariusz + reżyseria). Na wstępie warto
również wyjaśnić tytuł, gdyż nie każdy (a w zasadzie nie
spodziewam się by ktokolwiek) wiedział co oznacza to pojęcie.
Palimpsest to rękopis spisany na używanym już wcześniej
materiale piśmiennym, z którego usunięto poprzedni tekst –
mniej więcej taką definicję podają twórcy filmu na jego
początku. Aczkolwiek warto również zauważyć, że w sensie
przenośnym słowo "palimpsest" oznacza również wypowiedź
wieloznaczną, o wielowarstwowej semantyce.
źródło: http://www.onet.pl/ |
Fabuła
filmu obraca się wokół dosyć dziwnego zabójstwa policjanta Maćka
Hajdziaka (Tomasz Sapryk). Zadanie rozwikłania zagadki dostaje
przyjaciel ofiary, Marek Jeklewski (Andrzej Chyra). W przeszłości
obu policjantów łączyła miłość do Hanny (Magdalena Cielecka),
dlatego sprawa bardzo szybko nabiera osobistego charakteru. Chociaż
Marek wolałby pracować samodzielnie Komendant (Henryk Talar)
nakazuje mu współpracować z Tomkiem (Robert Gonera). Wraz z dwójką
naszych bohaterów zagłębiamy się w brudne ulice pełne
alkoholików, ćpunów i najgorszego rodzaju elementu. Starając się
rozwikłać zagadkę śmierci przyjaciela Marek stopniowo zaczyna
coraz bardziej pogrążać się we własnych problemach psychicznych.
źródło: http://spi.pl/ |
Konrad
Niewolski zebrał całkiem niezłą ekipę. Oprócz wymienionych w
opisie fabuły aktorów na ekranie pojawiają się m.in.: Adam
Ferency, Grzegorz Warchoł, Arkadiusz Jakubik, Mirosław Zbrojewicz,
czy też Jacek Braciak. Natłok gwiazd wcale nie przeszkadza w
odbiorze fabuły, gdyż wymienieni powyżej grają najczęściej małe
lub epizodyczne rólki. Trójka głównych wykonawców zrobiła na
mnie duże wrażenie, ale największe brawa należą się Andrzejowi
Chyrze. Niezwykle realistycznie wcielił się bowiem w postać mającą
poważne problemy z własną psychiką, którą jedynie krok dzieli od upadku w bezdenną przepaść szaleństwa. Robert Gonera i Magdalena
Cielecka dzielnie dotrzymują mu kroku prezentując naprawdę wysoki
poziom aktorstwa. Również wykonawcy drugoplanowi nie zawodzą,
dlatego może uznać "Palimpsest" za bardzo solidną
produkcję pod tym względem.
źródło: http://spi.pl/ |
Jak
na polskie realia "Palimpsest" może zrobić imponujące
wrażenie, chociaż jest to film niezwykle kameralny. Konradowi
Niewolskiemu udało się stworzyć niezwykle ciężki i gęsty
klimat, który przypomina gorące i duszne powietrze tuż przed
burzą. Bardzo mało scen dzieje się na zewnątrz lub w dzień – w
zasadzie można policzyć je na palcach jednej ręki. Zdjęcia wnętrz
natomiast robią ogromne wrażenie i doskonale tworzą zamierzony
przez reżysera klimat. Bardzo mi się spodobała scena, w której
Andrzej Chyra zbiera ciężki wpierdol od zakapiorów. Imponujący
realizm! "Palimpsest" opiera się głównie na
niedomówieniach. Przykładowo w trakcie filmu Marek kilkukrotnie
usiłuje się gdzieś dodzwonić z automatu, ale nigdy mu się nie
udaje. Do końca projekcji nie dowiadujemy się gdzie i po co
dzwonił, a możemy się jedynie tego domyślać. Zakończenie filmu
może wydawać się polskiemu widzowi, przyzwyczajonemu do banalnych
finałów, co najmniej zaskakujące. Dla mnie niestety nie jest ono
całkiem odkrywcze, gdyż od samego początku rozważałem dwie
możliwości i okazało się trafiłem w zamysł Brejdyganta. Po
obejrzeniu filmu na pewno będziecie mogli wskazać kilka innych
produkcji, w których zastosowano podobne rozwiązania. Drugi, choć trochę mniej poważny,
zarzut to czas trwania filmu. Konradowi Niewolskiemu starczyło
inwencji jedynie na ponad 80 minut, a to jak dla mnie z deczka za
krótko. Niemniej uważam "Palimpsest" za bardzo ciekawą
produkcję i zachęcam do obejrzenia, chociaż nie jest to lekki i
przyjemny film.
źródło: http://spi.pl/ |
Ocena:
6/10.
Obejrzyj koniecznie Yyrek kosmiczna nominacja i Gulczas, a jak myślisz :D przejdzie Ci ochota na głupie zabawy w polskie filmy :D
OdpowiedzUsuńMaruu
Gulczasa oglądałem, moje pierwsze 1/10 w historii. Obawiam się, że na Yyyreka mi zabraknie skali :D
OdpowiedzUsuń