środa, 2 stycznia 2013

"Palimpsest"

Projekt oglądania najchujowszych polskich produkcji zostaje tymczasowo zawieszony, gdyż udało mi się odnaleźć film, który bardzo chciałem obejrzeć, a nigdy wcześniej nie miałem okazji. "Palimpsest" w chwili wejścia na ekrany (2006) przeważnie chwalono. Niby nietypowy jak na polskie realia film, co więcej często określany jako thriller psychologiczny. Za reżyserię odpowiada Konrad Niewolski, twórca bardzo dobrej "Symetrii" oraz znacznie mniej udanego "Job". Chociaż muszę nadmienić, że ta druga produkcja ma wielu ortodoksyjnych fanów. Scenariusz napisał Igor Brejdygant, z którego warsztatem miałem okazję się zapoznać przy okazji serialu "Paradoks" (scenariusz + reżyseria). Na wstępie warto również wyjaśnić tytuł, gdyż nie każdy (a w zasadzie nie spodziewam się by ktokolwiek) wiedział co oznacza to pojęcie. Palimpsest to rękopis spisany na używanym już wcześniej materiale piśmiennym, z którego usunięto poprzedni tekst – mniej więcej taką definicję podają twórcy filmu na jego początku. Aczkolwiek warto również zauważyć, że w sensie przenośnym słowo "palimpsest" oznacza również wypowiedź wieloznaczną, o wielowarstwowej semantyce.
źródło: http://www.onet.pl/
Fabuła filmu obraca się wokół dosyć dziwnego zabójstwa policjanta Maćka Hajdziaka (Tomasz Sapryk). Zadanie rozwikłania zagadki dostaje przyjaciel ofiary, Marek Jeklewski (Andrzej Chyra). W przeszłości obu policjantów łączyła miłość do Hanny (Magdalena Cielecka), dlatego sprawa bardzo szybko nabiera osobistego charakteru. Chociaż Marek wolałby pracować samodzielnie Komendant (Henryk Talar) nakazuje mu współpracować z Tomkiem (Robert Gonera). Wraz z dwójką naszych bohaterów zagłębiamy się w brudne ulice pełne alkoholików, ćpunów i najgorszego rodzaju elementu. Starając się rozwikłać zagadkę śmierci przyjaciela Marek stopniowo zaczyna coraz bardziej pogrążać się we własnych problemach psychicznych.
źródło: http://spi.pl/
Konrad Niewolski zebrał całkiem niezłą ekipę. Oprócz wymienionych w opisie fabuły aktorów na ekranie pojawiają się m.in.: Adam Ferency, Grzegorz Warchoł, Arkadiusz Jakubik, Mirosław Zbrojewicz, czy też Jacek Braciak. Natłok gwiazd wcale nie przeszkadza w odbiorze fabuły, gdyż wymienieni powyżej grają najczęściej małe lub epizodyczne rólki. Trójka głównych wykonawców zrobiła na mnie duże wrażenie, ale największe brawa należą się Andrzejowi Chyrze. Niezwykle realistycznie wcielił się bowiem w postać mającą poważne problemy z własną psychiką, którą jedynie krok dzieli od upadku w bezdenną przepaść szaleństwa. Robert Gonera i Magdalena Cielecka dzielnie dotrzymują mu kroku prezentując naprawdę wysoki poziom aktorstwa. Również wykonawcy drugoplanowi nie zawodzą, dlatego może uznać "Palimpsest" za bardzo solidną produkcję pod tym względem.
źródło: http://spi.pl/
Jak na polskie realia "Palimpsest" może zrobić imponujące wrażenie, chociaż jest to film niezwykle kameralny. Konradowi Niewolskiemu udało się stworzyć niezwykle ciężki i gęsty klimat, który przypomina gorące i duszne powietrze tuż przed burzą. Bardzo mało scen dzieje się na zewnątrz lub w dzień – w zasadzie można policzyć je na palcach jednej ręki. Zdjęcia wnętrz natomiast robią ogromne wrażenie i doskonale tworzą zamierzony przez reżysera klimat. Bardzo mi się spodobała scena, w której Andrzej Chyra zbiera ciężki wpierdol od zakapiorów. Imponujący realizm! "Palimpsest" opiera się głównie na niedomówieniach. Przykładowo w trakcie filmu Marek kilkukrotnie usiłuje się gdzieś dodzwonić z automatu, ale nigdy mu się nie udaje. Do końca projekcji nie dowiadujemy się gdzie i po co dzwonił, a możemy się jedynie tego domyślać. Zakończenie filmu może wydawać się polskiemu widzowi, przyzwyczajonemu do banalnych finałów, co najmniej zaskakujące. Dla mnie niestety nie jest ono całkiem odkrywcze, gdyż od samego początku rozważałem dwie możliwości i okazało się trafiłem w zamysł Brejdyganta. Po obejrzeniu filmu na pewno będziecie mogli wskazać kilka innych produkcji, w których zastosowano podobne rozwiązania. Drugi, choć trochę mniej poważny, zarzut to czas trwania filmu. Konradowi Niewolskiemu starczyło inwencji jedynie na ponad 80 minut, a to jak dla mnie z deczka za krótko. Niemniej uważam "Palimpsest" za bardzo ciekawą produkcję i zachęcam do obejrzenia, chociaż nie jest to lekki i przyjemny film.
źródło: http://spi.pl/
Ocena: 6/10.

2 komentarze:

  1. Obejrzyj koniecznie Yyrek kosmiczna nominacja i Gulczas, a jak myślisz :D przejdzie Ci ochota na głupie zabawy w polskie filmy :D
    Maruu

    OdpowiedzUsuń
  2. Gulczasa oglądałem, moje pierwsze 1/10 w historii. Obawiam się, że na Yyyreka mi zabraknie skali :D

    OdpowiedzUsuń