Na wstępie muszę przyznać, że
"Ostateczne rozwiązanie" to znacznie lepszy tytuł niż
oryginalne "Conspiracy". Polska wersja, co zdarza się niezwykle rzadko, znacznie lepiej
oddaje tematykę telewizyjnego filmu Franka Piersona. A czegóż
dotyczy ta produkcja? Otóż kwestii ostatecznego rozwiązania
kwestii żydowskiej, której szczegóły techniczne omawiano podczas
jednodniowej konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 roku. Fajnie się
złożyło, że obejrzałem ten film, gdyż byłem akurat świeżo po
lekturze "Pięciu lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. Chociaż
w książce Syna Ulicy, który spędził w obozach
koncentracyjnych Dachau, Mauthausen i Gusen pięć lat młodości,
eksterminacja Żydów ma raczej charakter drugoplanowy, to doskonale
przedstawiono mechanizmy działania nazistowskiej machiny śmierci.
Jestem przekonany, że książka Grzesiuka powinna być obowiązkową
pozycją dla wszystkich piewców Werhmachtu, bo przedstawia dokładnie przyszłość, o jaką walczyła niemiecka armia. Niemniej wracając
do filmu przyjrzyjmy się fabule.
źródło: http://www.iceposter.com/ |
"Ostateczne
rozwiązanie" koncentruje się jedynie na samej konferencji w
Wannsee. Głównym bohaterem filmu jest SS-Obersturmbannführer Adolf
Eichmann (Stanley Tucci), który odpowiada za całościowe
przygotowanie spotkania ważnych notabli III Rzeszy. Z sympatią
zatem oglądamy jego użeranie się z służbą oraz przyjmowanie
kolejnych gości. Powszechnie wiadomo przecież, że SS lubi
luksus, więc melo musi być pierwszorzędne. Jak zwykle na samym
końcu przybywa najważniejszy uczestnik – Reinhard Heydrich
(Kenneth Brannagh), dzięki czemu spotkanie może się rozpocząć. Reszta filmu koncentruje się na rozmowach przy
konferencyjnym stole, przewijanych rzadkimi dialogami kuluarowymi.
źródło: http://stagevu.com/ |
Wydaje się nudne? Wprost
przeciwnie! "Ostateczne rozwiązanie" to bardzo
interesująca pozycja oparta głównie na dialogach i grze
aktorskiej. Fanów "Transformersów" może bardzo
rozczarować, bo nie ma żadnych efektów specjalnych, a 80% akcji
rozgrywa się przy stole. Film Franka Piersona wypada bardzo
realistycznie. Nie ma tutaj egzaltowanych przemów, a wszystko odbywa
się w oparach cygar, whiskey oraz sporadycznych i niezwykle
subtelnych żarcików. Generalnie dla Heydricha sprawa jest jasna i
niezbyt ma ochotę z kimkolwiek dyskutować – jasno przedstawia
poglądy i domaga się przyjęcia ich w drodze aklamacji. Co
poniektórzy mają inne zdanie, ale zwykle dotyczy to kwestii
drugorzędnych, a nie głównej idei. Przykładowo dr Wilhelm
Stuckart (Colin Firth) obawia się, że nowe regulacje zniszczą
największe dzieło jego życia, czyli osławione ustawy
norymberskie z 1935 roku. Jedynym oponentem ostatecznego
rozwiązania pozostaje dr Wilhelm Kritzinger (David Threlfall), który
stara się zwrócić uwagę na nieludzkość planów Heydricha.
Pojawiają się momenty naprawdę przerażające. Za najlepszy
przykład może posłużyć beznamiętna wyliczanka ilu Żydów można
zagazować w godzinę i entuzjastyczne reakcje na zwiększenie
efektywności komór gazowych. A dla kontrastu z poważnymi tematami
oglądamy walkę na śnieżki jaką urządzają sobie przed
rezydencją kierowcy nazistowskich notabli. Swoją drogą doskonale
wybrano plenery do "Ostatecznego rozwiązania" – piękne
zdjęcia bardzo ładnej posiadłości z zimowym ogrodem zasługują
na wielki plus.
źródło: http://mubi.com |
Jak pisałem w poprzednim
akapicie "Ostateczne rozwiązanie" opiera się głównie na
grze aktorskiej. Warto zauważyć, że zgromadzono całkiem fajną
ekipę, gdyż na ekranie pojawiają się Kenneth Branagh, Stanley
Tucci, Colin Firth oraz spora grupka rozpoznawalnych aktorów
drugoplanowych (m.in. Kevin McNally czy David Threlfall). Na mojej
osobie największe wrażenie wywarły kreacje Branagha oraz
Tucci'ego. Heydrich i Eichmann mają bardzo ciekawą relację,
ponieważ ten pierwszy traktuje z pogardą swojego współpracownika,
który mimo to sumienne wypełnia swoje obowiązki. Ostatnie miejsce
na podium zdobywa Barnaby Kay, który wcielił się w
SS-Sturmbannführera Rudolfa Lange. Polecam szczególnie scenę, w
której Lange opowiada o ewakuacji Żydów z Rygi. Przy jego
postaci chciałbym zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę: wielu
uczestników konferencji było prawnikami, a wspomniany wyżej Lange
był nawet doktorem nauk prawniczych. Reszta kreacji wypada poprawnie
i nie mam większych zastrzeżeń. "Ostateczne rozwiązanie"
mogę śmiało polecić, ponieważ mimo bardzo kameralnej formy jest
to niezwykle interesujące kino, które doskonale ukazuje
dehumanizację III Rzeszy.
źródło: http://mubi.com |
Ocena: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz