niedziela, 17 lutego 2013

"Conspiracy"

Na wstępie muszę przyznać, że "Ostateczne rozwiązanie" to znacznie lepszy tytuł niż oryginalne "Conspiracy". Polska wersja, co zdarza się niezwykle rzadko, znacznie lepiej oddaje tematykę telewizyjnego filmu Franka Piersona. A czegóż dotyczy ta produkcja? Otóż kwestii ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, której szczegóły techniczne omawiano podczas jednodniowej konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 roku. Fajnie się złożyło, że obejrzałem ten film, gdyż byłem akurat świeżo po lekturze "Pięciu lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. Chociaż w książce Syna Ulicy, który spędził w obozach koncentracyjnych Dachau, Mauthausen i Gusen pięć lat młodości, eksterminacja Żydów ma raczej charakter drugoplanowy, to doskonale przedstawiono mechanizmy działania nazistowskiej machiny śmierci. Jestem przekonany, że książka Grzesiuka powinna być obowiązkową pozycją dla wszystkich piewców Werhmachtu, bo przedstawia dokładnie przyszłość, o jaką walczyła niemiecka armia. Niemniej wracając do filmu przyjrzyjmy się fabule.
źródło: http://www.iceposter.com/
"Ostateczne rozwiązanie" koncentruje się jedynie na samej konferencji w Wannsee. Głównym bohaterem filmu jest SS-Obersturmbannführer Adolf Eichmann (Stanley Tucci), który odpowiada za całościowe przygotowanie spotkania ważnych notabli III Rzeszy. Z sympatią zatem oglądamy jego użeranie się z służbą oraz przyjmowanie kolejnych gości. Powszechnie wiadomo przecież, że SS lubi luksus, więc melo musi być pierwszorzędne. Jak zwykle na samym końcu przybywa najważniejszy uczestnik – Reinhard Heydrich (Kenneth Brannagh), dzięki czemu spotkanie może się rozpocząć. Reszta filmu koncentruje się na rozmowach przy konferencyjnym stole, przewijanych rzadkimi dialogami kuluarowymi.
źródło: http://stagevu.com/
Wydaje się nudne? Wprost przeciwnie! "Ostateczne rozwiązanie" to bardzo interesująca pozycja oparta głównie na dialogach i grze aktorskiej. Fanów "Transformersów" może bardzo rozczarować, bo nie ma żadnych efektów specjalnych, a 80% akcji rozgrywa się przy stole. Film Franka Piersona wypada bardzo realistycznie. Nie ma tutaj egzaltowanych przemów, a wszystko odbywa się w oparach cygar, whiskey oraz sporadycznych i niezwykle subtelnych żarcików. Generalnie dla Heydricha sprawa jest jasna i niezbyt ma ochotę z kimkolwiek dyskutować – jasno przedstawia poglądy i domaga się przyjęcia ich w drodze aklamacji. Co poniektórzy mają inne zdanie, ale zwykle dotyczy to kwestii drugorzędnych, a nie głównej idei. Przykładowo dr Wilhelm Stuckart (Colin Firth) obawia się, że nowe regulacje zniszczą największe dzieło jego życia, czyli osławione ustawy norymberskie z 1935 roku. Jedynym oponentem ostatecznego rozwiązania pozostaje dr Wilhelm Kritzinger (David Threlfall), który stara się zwrócić uwagę na nieludzkość planów Heydricha. Pojawiają się momenty naprawdę przerażające. Za najlepszy przykład może posłużyć beznamiętna wyliczanka ilu Żydów można zagazować w godzinę i entuzjastyczne reakcje na zwiększenie efektywności komór gazowych. A dla kontrastu z poważnymi tematami oglądamy walkę na śnieżki jaką urządzają sobie przed rezydencją kierowcy nazistowskich notabli. Swoją drogą doskonale wybrano plenery do "Ostatecznego rozwiązania" – piękne zdjęcia bardzo ładnej posiadłości z zimowym ogrodem zasługują na wielki plus.
źródło: http://mubi.com
Jak pisałem w poprzednim akapicie "Ostateczne rozwiązanie" opiera się głównie na grze aktorskiej. Warto zauważyć, że zgromadzono całkiem fajną ekipę, gdyż na ekranie pojawiają się Kenneth Branagh, Stanley Tucci, Colin Firth oraz spora grupka rozpoznawalnych aktorów drugoplanowych (m.in. Kevin McNally czy David Threlfall). Na mojej osobie największe wrażenie wywarły kreacje Branagha oraz Tucci'ego. Heydrich i Eichmann mają bardzo ciekawą relację, ponieważ ten pierwszy traktuje z pogardą swojego współpracownika, który mimo to sumienne wypełnia swoje obowiązki. Ostatnie miejsce na podium zdobywa Barnaby Kay, który wcielił się w SS-Sturmbannführera Rudolfa Lange. Polecam szczególnie scenę, w której Lange opowiada o ewakuacji Żydów z Rygi. Przy jego postaci chciałbym zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę: wielu uczestników konferencji było prawnikami, a wspomniany wyżej Lange był nawet doktorem nauk prawniczych. Reszta kreacji wypada poprawnie i nie mam większych zastrzeżeń. "Ostateczne rozwiązanie" mogę śmiało polecić, ponieważ mimo bardzo kameralnej formy jest to niezwykle interesujące kino, które doskonale ukazuje dehumanizację III Rzeszy.
źródło: http://mubi.com
Ocena: 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz