Dzisiaj ponownie powracam do
tegorocznych, oscarowych zwycięzców. Tym razem na warsztat trafiło kolejne
kontrowersyjne dla niektórych dzieło (jawna promocja transseksualizmu
przecież), czyli "The Danish Girl". W Polszy film wyreżyserowany przez Toma
Hoopera występował pod wdzięcznym tytułem "Dziewczyna z portretu" –
przynajmniej w tłumaczeniu zawarto jakieś nawiązanie fabularne. We wstępie warto
również podkreślić ważną, przynajmniej moim zdaniem, informację, która może
mieć wpływ na Waszą percepcję filmu. Wbrew temu, co można wywnioskować z
napisów końcowych, produkcja Hoopera nie przedstawia w 100% prawdziwej historii
(choć oczywiście Gerda i Einar to postacie historyczne), ale jest luźno oparta na
powieści Davida Ebershoffa pod tym samym tytułem. A z kolei książka amerykańskiego
pisarza to efekt kompletnej imaginacji autora na temat życia dwojga bohaterów,
w którym pominięto lub zmieniono wiele kluczowych szczegółów, a niemal
wszystkie postacie drugoplanowe są tworem jego bogatej wyobraźni. Sami zatem oceńcie
czy dysponując taką wiedzą nie zmienicie trochę podejścia do "Dziewczyny z
portretu".
źródło: http://www.impawards.com |
Jak już wspomniałem powyżej "The
Danish Girl" to historia luźno oparta na faktach. W międzywojennej Kopenhadze
utalentowany malarz pejzaży Einar Wegener (Eddie Redmayne) odnosi coraz większe
sukcesy na polu artystycznym. Niestety Gerda (Alicia Vikander), małżonka
naszego bohatera specjalizująca się w malowaniu portretów, nie może dorównać
popularnością mężowi, cały czas stojąc u progu kariery. Pewnego dnia wskutek
całkowitego przypadku Einar, przebrany w damskie ubrania, musi posłużyć żonie w
roli modela do kolejnego obrazu. Z pozoru błaha przebieranka odnosi jednak
fatalne skutki na psychice mężczyzny, ponieważ wyzwala długo skrywane w
podświadomości pragnienia i potrzeby.
© 2016 Focus Features. A Comcast Company. |
Przyznam szczerze, że po
obejrzeniu przepełnionego totalną miałkością "Brooklynu" nie miałem większych
oczekiwań co do "Dziewczyny z portretu" i zasadniczo film postanowiłem obejrzeć
z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że bardzo lubię malarstwo i jak się
kiedyś okazało nawet mierne kino może w tej dziedzinie prezentować walory
edukacji (vide "Złota Dama" i Gustav
Klimt). Po drugie ciekawiła mnie drugoplanowa kreacja, za którą Alicia Vikander
otrzymała tegorocznego Oscara. Oczywiście po seansie mogę śmiało stwierdzić, że
kompletnie nie rozumiem dlaczego jej rola nie została uznana za główną, skoro
przebywa na ekranie przez większość filmu (podejrzewam spisek masonów i
karbonariuszy). Ale abstrahując już od osobistych wycieczek muszę stwierdzić,
że gdyby przedstawiona w "Dziewczynie z portretu" historia miała więcej
wspólnego z rzeczywistością (lub jak ktoś woli prawdą historyczną) to byłbym
niemal zachwycony. Oczywiście wyeliminowałbym słowo niemal z poprzedniego zdania, ponieważ chociaż film trzyma mimo
wszystko niezły poziom, to ostatnia scena jest wyjątkowo tanim, przesadnie
sentymentalnym i nachalnym chwytem, który ma pełnić rolę wyciskacza łez z
najtwardszej dupy.
© 2016 Focus Features. A Comcast Company. |
Niestety odniosłem wrażenie, że
scenariusz luźno oparty na powieści, która z kolei została luźno oparta na
faktach historycznych, ma w sobie trochę za wiele elementów o charakterze jawnie
idealistycznym. Dotyczy to głównie konstrukcji postaci Gerdy, którą można
odebrać jako prawdziwe uosobienie bezwarunkowej miłości oraz altruizmu. Jednakże
w tym przypadku dzięki dosyć interesującej historii, a przede wszystkim
znakomitej grze aktorskiej Alicii Vikander, nie odgrywa to pierwszoplanowego
znaczenia. Ponadto "Dziewczyna z portretu" to naprawdę znakomicie nakręcona
produkcja – poszczególnie sceny, kostiumy, plenery czy widoki pięknych
europejskich miast (głównie Kopenhaga i Bruksela) robią imponujące wrażenie! Do
niewątpliwych zachwytów wizualnych należy również dodać liczne obrazy Einara i
Gerdy, które wraz z rozwojem akcji przewijają się na ekranie – a zatem film
spełnia wspomniany w poprzednim akapicie walor edukacyjny. Na plus zaliczam
również ścieżkę dźwiękową dobrze dopełniającą piękne wizualia.
© 2016 Focus Features. A Comcast Company. |
Jeśli chodzi o aktorstwo to po
raz kolejny muszę napisać, że chociaż doceniam niezwykłą i stopniową
transformację Eddie’go Redmayne’a w kobietę, to nie mogę w pełnić kupić jego
roli. Nie wiem czy wynika to z faktu, że strasznie się wkurwiłem, kiedy
otrzymał Oscara za "Teorię wszystkiego", a Michael Keaton wykręcał właśnie
życiowkę w "Birdmanie". Chciałbym, żeby ten niezaprzeczalnie utalentowany aktor
pojawił się w końcu na ekranie występując jako normalny, przeciętny bohater i
pokazał jakimi skillami rzeczywiście
dysponuje. Niemniej Eddie całkowicie niknie, gdy na ekranie pojawia się Alicia
Vikander. Oglądając w zeszłym roku "Seventh Son" ani przez chwilę nie
pomyślałem, że rok później będę oklaskiwał na stojąco szwedzką aktorkę i pisał,
że jest to jeden z najbardziej zasłużonych Oscarów ostatnich lat. Dodam
również, że w przeciwieństwie do wielu pochlebnych opinii, jej rola w "Ex
Machina" również nie urwała mi dupy. Jednakże Gerda to postać zagrana
mistrzowsko – kobieta pełna życiowej energii, nad wyraz silna i gotowa
poświęcić osobiste szczęście dla swojego partnera. Momentami z panny Vikander
emanuje taka siła, że naprawdę ma się ochotę wznieść własną egzystencję na
wyższy poziom. Oklaski na stojąco! Epicka rola Gerdy sprawiła także, że
większość postaci drugoplanowych nie zapada specjalnie w pamięć – i to na
dodatek w sytuacji, gdy na ekranie pojawia się Amber Heard (Ulla) czy Ben
Whishaw (Q skreślić Henryk). W zasadzie na małe wyróżnienie zasłużył Matthias
Schoenaerts, wcielający się w Hansa.
© 2016 Focus Features. A Comcast Company. |
Gdyby nie wspomniana ostatnia
scena, byłbym gotów wystawić filmowi Toma Hoopera zawrotne 8/10. Abstrahując
już od przekłamań historyczny i kontrowersyjnej (przynajmniej dla niektórych)
tematyki gorąco zachęcam Was do obejrzenia "Dziewczyny z portretu" – w
szczególności, jeżeli Wasze zainteresowanie obracają się wokół malarstwa. Niemniej
nawet pomijając walory artystyczne jest to wyjątkowo interesująca produkcja, a
Alicia Vikander zagrała tak epicko, że naprawdę trzeba to zobaczyć.
© 2016 Focus Features. A Comcast Company. |
Ocena: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz