Fake'owy trailer "Machete" to jedna z najlepszych produkcji tego rodzaju w
historii kinematografii. Geniusz zawarty w ponad 3-minutowym filmiku,
stanowiącym integralną część "Grindhouse", jest niemal nie
do opisania. Naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby można to było
zrobić lepiej! Jakież było zatem moje zdziwienie, gdy usłyszałem,
że Robert Rodriguez postanowił nakręcić wersję pełnometrażową.
Z drugiej strony powszechnie wiadomo, że postać Machete cieszyła
się ogromną popularnością, więc próby przekucia jej sukcesu w
dolary mają uzasadnienie. Ponadto według informacji z IMDb Danny
Trejo niemal codziennie molestował Rodrigueza, aby wziął się
wreszcie za kręcenie filmu. Jednakże obawiałem się mocno czy
geniusz ukazany w 3-minutowym trailerze da się na pewno przekuć w
znacznie dłuższą i równie dobrą produkcję? Z trzeciej strony
uważam również, że aktor tak charakterystyczny i zasłużony dla
kina jak Danny Trejo, zasłużył na choćby jedną szansę w
karierze, aby zostać obsadzonym w roli głównej, a nie jak zawsze
szwendać się gdzieś po drugim planie.
Zajebisty plakat! (źródło: http://www.impawards.com) |
W zasadzie jeśli znacie
trailer "Machete" z "Grindhouse", to fabuła w żaden sposób Was
nie zaskoczy. Meksykański Ex-Federale o pseudonimie Machete
(Danny Trejo) nielegalnie dostaje się na teren USA, gdzie prowadzi
marną egzystencję fizycznego robola do wszystkiego. Wkrótce nasz
bohater staje przed szansą zarobienia wielkich pieniędzy. Michael
Booth (Jeff Fahey) oferuje 150 tysięcy USD w gotówce za zabicie
senatora McLaughlina (Robert De Niro), którego polityczna kariera
opiera się w głównej mierze na walce z nielegalną imigracją.
Jednakże zamach nie udaje się, a Machete zostaje wystawiony przez
zleceniodawcę. Uchodząc ledwie z życiem, postanawia zemścić się
na swoich oprawcach za pomocą swojej ulubionej broni – maczety.
Natomiast w drugim wątku nie występującym w trailerze, Sartana
(Jessica Alba), funkcjonariuszka służby imigracyjnej, próbuje
rozpracować meksykańską organizację zwaną Siecią i dowiedzieć
się kim jest jej tajemnicza przywódczyni znana jako She.
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox |
"Machete" rozpoczyna
znakomita sekwencja totalnego rozpierdolu w meksykańskiej mieścinie.
Od razu w moim oku zakręciła się łezka na wspomnienie
olśniewającego "Desperado". Kończyny ucinane maczetą,
headshoty oraz hektolitry krwi robią niezapomniane wrażenie!
Wspaniałe sceny, aczkolwiek szkoda, że takie krótkie. Potem
niestety nie jest już tak dobrze, aczkolwiek wspólne dzieło
Rodrigueza i Ethana Maniquisa ma genialne momenty. Warto wspomnieć choćby
imponującą i niepowtarzalną akcję z jelitem w szpitalu,
makabryczne ciosy zadawane maczetą (mam nadzieję, że film nie
stanie się nigdy inspiracją dla krakowskich maczetników),
reklamówkę Osirisa Amanpoura, czy choćby ukrzyżowanie w kościele.
Do tego należy dodać momentami doskonałe dialogi (polecam w
szczególności konwersacje Machete i Padre) z legendarnym Machete
don't text na czele oraz galerię znakomitych postaci. I w
zasadzie wszystko byłoby super, gdyby nagle Rodriguez nie zdecydował
się wprowadzić do filmu całkiem zbędnego wątku Sartany, sieci
oraz She. Cytując klasyków: potrzebne to jak kurwie
deszcz! Kompletnie nie interesowały mnie perypetie Jessici Alby
oraz Michelle Rodriguez (Luz). Przecież jest o film o Machete, więc
chcę oglądać defragmentację przeciwników, a nie czerstwe
pogadanki biednych Meksykanach.. Powyższy wątek w znaczącym
stopniu zaburzył zajebistość całego przedsięwzięcia, co w
efekcie doprowadziło do znacznego obniżenia oceny. Bardzo ubolewam,
że Rodriguez i Maniquis nie mieli lepszego pomysłu na wypełnienie
reszty filmu!
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox |
Wracając do znakomitych
postaci – Machete to pomysł tak doskonały i powszechnie
rozpoznawalny, że trudno o nim napisać cokolwiek odkrywczego. Jak
wszyscy wiemy pomysł wyewoluował z postaci Navajasa, drugoplanowego
bohatera "Desperado". Warto zauważyć, że scenariusz "Machete"
powstał już w 1993 roku, zaraz po tym jak Rodriguez ukończył
pisać wspomniane wyżej dzieło. Oczywiście nikt inny poza Dannym
Trejo nie dysponuje wystarczająco parszywą aparycją, by wcielić
się w meksykańskiego siepacza w tak doskonały sposób. Trejo jest
idealnym Maczetą i jest to fakt nie do podważenia. Równie
doskonałe kreacje stworzyli Jeff Fahey oraz Cheech Marin. Obydwaj
doskonali w swoim rzemiośle, a ich role sprawiają, że mogę
oglądać "Machete" do znudzenia. Fajnie w roli epizodycznej
pokazał się także znany z "Boardwalk Empire" Shea Whigham.
Oprócz wymienionych wyżej w "Machete" znalazła się rzesza
znanych aktorów – m.in.: Don Johnson, Steven Seagal, Robert De
Niro, Jessica Alba, Lindsay Lohan, Tom Savini czy choćby wspomniana
Michelle Rogriguez. Niestety z wyjątkiem ostatniej dwójki są to w
dużej mierze kreacje bezbarwne i nieszczególnie zapadające w
pamięć. Szkoda niewykorzystanego potencjału aktorów pokroju
Johnsona czy De Niro. Twórcy chyba wyszli z założenia, że
wystarczy zebrać wielkie gwiazdy i będzie fajnie. Niestety nie
jest.
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox |
Gdy wracam pamięcią do
pierwotnego seansu "Machete" na pierwszy plan wysuwają się
olbrzymie rozterki co do końcowej oceny. Z jednej strony świetny
trailer, postać Maczety, doskonała gra aktorska Trejo oraz Faheya,
fajny klimat oraz kilka genialnych motywów, ale poza tym wszystkim
zostają miałkie wątki fabularne i cała rzesza niewykorzystanego
potencjału aktorskiego. Gdyby skupić się na samej postaci Maczety,
dodać więcej rozpierdolu i scen z Faheyem lub Cheech Marinem,
byłbym gotów uznać film Rodrigueza i Maniquisa za dzieło ze
wszechmiar wybitne. Niestety stało się inaczej, nad czym można
tylko ogromnie ubolewać. Spoglądając na obsadę sequelu
zatytułowanego "Machete Kills" (premiera w USA 11 października),
ze smutkiem dostrzegam, iż Rodrigeuz nie wyciągnął żadnych
wniosków i poszedł utartą ścieżką dokładając jeszcze więcej
aktorskich sław. Jaki będzie tego efekt przekonamy się niebawem,
ale wielkiego sukcesu jakoś nie wyczuwam.
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox |
Ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz