wtorek, 24 września 2013

"Machete"


Fake'owy trailer "Machete" to jedna z najlepszych produkcji tego rodzaju w historii kinematografii. Geniusz zawarty w ponad 3-minutowym filmiku, stanowiącym integralną część "Grindhouse", jest niemal nie do opisania. Naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby można to było zrobić lepiej! Jakież było zatem moje zdziwienie, gdy usłyszałem, że Robert Rodriguez postanowił nakręcić wersję pełnometrażową. Z drugiej strony powszechnie wiadomo, że postać Machete cieszyła się ogromną popularnością, więc próby przekucia jej sukcesu w dolary mają uzasadnienie. Ponadto według informacji z IMDb Danny Trejo niemal codziennie molestował Rodrigueza, aby wziął się wreszcie za kręcenie filmu. Jednakże obawiałem się mocno czy geniusz ukazany w 3-minutowym trailerze da się na pewno przekuć w znacznie dłuższą i równie dobrą produkcję? Z trzeciej strony uważam również, że aktor tak charakterystyczny i zasłużony dla kina jak Danny Trejo, zasłużył na choćby jedną szansę w karierze, aby zostać obsadzonym w roli głównej, a nie jak zawsze szwendać się gdzieś po drugim planie.
Zajebisty plakat!
(źródło: http://www.impawards.com)
W zasadzie jeśli znacie trailer "Machete" z "Grindhouse", to fabuła w żaden sposób Was nie zaskoczy. Meksykański Ex-Federale o pseudonimie Machete (Danny Trejo) nielegalnie dostaje się na teren USA, gdzie prowadzi marną egzystencję fizycznego robola do wszystkiego. Wkrótce nasz bohater staje przed szansą zarobienia wielkich pieniędzy. Michael Booth (Jeff Fahey) oferuje 150 tysięcy USD w gotówce za zabicie senatora McLaughlina (Robert De Niro), którego polityczna kariera opiera się w głównej mierze na walce z nielegalną imigracją. Jednakże zamach nie udaje się, a Machete zostaje wystawiony przez zleceniodawcę. Uchodząc ledwie z życiem, postanawia zemścić się na swoich oprawcach za pomocą swojej ulubionej broni – maczety. Natomiast w drugim wątku nie występującym w trailerze, Sartana (Jessica Alba), funkcjonariuszka służby imigracyjnej, próbuje rozpracować meksykańską organizację zwaną Siecią i dowiedzieć się kim jest jej tajemnicza przywódczyni znana jako She.
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox
"Machete" rozpoczyna znakomita sekwencja totalnego rozpierdolu w meksykańskiej mieścinie. Od razu w moim oku zakręciła się łezka na wspomnienie olśniewającego "Desperado". Kończyny ucinane maczetą, headshoty oraz hektolitry krwi robią niezapomniane wrażenie! Wspaniałe sceny, aczkolwiek szkoda, że takie krótkie. Potem niestety nie jest już tak dobrze, aczkolwiek wspólne dzieło Rodrigueza i Ethana Maniquisa ma genialne momenty. Warto wspomnieć choćby imponującą i niepowtarzalną akcję z jelitem w szpitalu, makabryczne ciosy zadawane maczetą (mam nadzieję, że film nie stanie się nigdy inspiracją dla krakowskich maczetników), reklamówkę Osirisa Amanpoura, czy choćby ukrzyżowanie w kościele. Do tego należy dodać momentami doskonałe dialogi (polecam w szczególności konwersacje Machete i Padre) z legendarnym Machete don't text na czele oraz galerię znakomitych postaci. I w zasadzie wszystko byłoby super, gdyby nagle Rodriguez nie zdecydował się wprowadzić do filmu całkiem zbędnego wątku Sartany, sieci oraz She. Cytując klasyków: potrzebne to jak kurwie deszcz! Kompletnie nie interesowały mnie perypetie Jessici Alby oraz Michelle Rodriguez (Luz). Przecież jest o film o Machete, więc chcę oglądać defragmentację przeciwników, a nie czerstwe pogadanki biednych Meksykanach.. Powyższy wątek w znaczącym stopniu zaburzył zajebistość całego przedsięwzięcia, co w efekcie doprowadziło do znacznego obniżenia oceny. Bardzo ubolewam, że Rodriguez i Maniquis nie mieli lepszego pomysłu na wypełnienie reszty filmu!
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox
Wracając do znakomitych postaci – Machete to pomysł tak doskonały i powszechnie rozpoznawalny, że trudno o nim napisać cokolwiek odkrywczego. Jak wszyscy wiemy pomysł wyewoluował z postaci Navajasa, drugoplanowego bohatera "Desperado". Warto zauważyć, że scenariusz "Machete" powstał już w 1993 roku, zaraz po tym jak Rodriguez ukończył pisać wspomniane wyżej dzieło. Oczywiście nikt inny poza Dannym Trejo nie dysponuje wystarczająco parszywą aparycją, by wcielić się w meksykańskiego siepacza w tak doskonały sposób. Trejo jest idealnym Maczetą i jest to fakt nie do podważenia. Równie doskonałe kreacje stworzyli Jeff Fahey oraz Cheech Marin. Obydwaj doskonali w swoim rzemiośle, a ich role sprawiają, że mogę oglądać "Machete" do znudzenia. Fajnie w roli epizodycznej pokazał się także znany z "Boardwalk Empire" Shea Whigham. Oprócz wymienionych wyżej w "Machete" znalazła się rzesza znanych aktorów – m.in.: Don Johnson, Steven Seagal, Robert De Niro, Jessica Alba, Lindsay Lohan, Tom Savini czy choćby wspomniana Michelle Rogriguez. Niestety z wyjątkiem ostatniej dwójki są to w dużej mierze kreacje bezbarwne i nieszczególnie zapadające w pamięć. Szkoda niewykorzystanego potencjału aktorów pokroju Johnsona czy De Niro. Twórcy chyba wyszli z założenia, że wystarczy zebrać wielkie gwiazdy i będzie fajnie. Niestety nie jest.
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox
Gdy wracam pamięcią do pierwotnego seansu "Machete" na pierwszy plan wysuwają się olbrzymie rozterki co do końcowej oceny. Z jednej strony świetny trailer, postać Maczety, doskonała gra aktorska Trejo oraz Faheya, fajny klimat oraz kilka genialnych motywów, ale poza tym wszystkim zostają miałkie wątki fabularne i cała rzesza niewykorzystanego potencjału aktorskiego. Gdyby skupić się na samej postaci Maczety, dodać więcej rozpierdolu i scen z Faheyem lub Cheech Marinem, byłbym gotów uznać film Rodrigueza i Maniquisa za dzieło ze wszechmiar wybitne. Niestety stało się inaczej, nad czym można tylko ogromnie ubolewać. Spoglądając na obsadę sequelu zatytułowanego "Machete Kills" (premiera w USA 11 października), ze smutkiem dostrzegam, iż Rodrigeuz nie wyciągnął żadnych wniosków i poszedł utartą ścieżką dokładając jeszcze więcej aktorskich sław. Jaki będzie tego efekt przekonamy się niebawem, ale wielkiego sukcesu jakoś nie wyczuwam.
źródło: Hollywood.com Staff/Syndicated by: 20th Century Fox
Ocena: 6/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz