It's impossible you're this dumb.
Od czasu do czasu przeglądam
Internet w poszukiwaniu mniej mainstreamowych,
acz równie interesujących produkcji, które z różnych względów nie przebiły się
do szerszej publiki. Nie muszę chyba dodawać, że jest to nad wyraz żmudne
zajęcie, które często kończy się spektakularnymi porażkami. Niemniej
znalezienie prawdziwej perełki, o której nie słyszał nikt ze znajomych,
przynosi tyle radości, iż warto marnować na to życie. Dzisiaj na warsztat
trafił "Narc" z 2002 roku wyreżyserowany przez Joe Carnahana, na który
natrafiłem całkiem przypadkowo w jakimś zestawieniu mało popularnych, acz rzekomo
dobrych filmów. Reżyser nie jest do końca anonimową postacią, ponieważ nakręcił
takie klasyki jak współczesny "The
A-Team" oraz żenująco głupawy "The Grey". Gwoli sprawiedliwości "Narc" to dopiero drugi film
w jego reżyserii, więc miałem nadzieję na zobaczenie czegoś wyjątkowego i
nieskażonego hollywoodzkim blichtrem. Tym bardziej, że budżet był tak wyjątkowo
drobniutki (7.5 miliona USD), iż główni aktorzy grali niemal za darmo.
źródło: http://www.impawards.com |
"Narc" to kryminalna opowieść
osadzona w mocno podupadłym Detroit. Jak wygląda to niegdyś kwitnące miasto,
wszyscy wiemy, więc możecie liczyć na totalną nędzę i falę brudu wylewającą się
z ekranu. Nick Tellis (Jason Patric), gliniarz pracujący pod przykrywką, w trakcie
chaotycznej pogoni za niebezpiecznym przestępcą, rani ciężarną kobietę, która w
efekcie odniesionych obrażeń traci nienarodzone dziecko. Po upływie kilku
miesięcy odsunięty od pracy w terenie policjant zyskuje szansę na powrót do
swoich obowiązków. Jednakże kapitan Cheevers (Chi McBride) uzależnia
przywrócenie do czynnej służby od znalezienia sprawców brutalnego mordu innego
tajniaka, Michaela Calvessa (Alan Van Sprang). Do rozwiązania zagadki Nick
postanawia wykorzystać niestabilnego emocjonalnie przyjaciela zamordowanego,
acz doświadczonego w policyjnym rzemiośle Henry’ego Oaka (Ray Liotta).
© 2002 - Paramount Pictures |
"Narc" nie zalicza się do grona
filmów, które w piękny i bezstresowy sposób ukazują życie w Ameryce. Praktycznie
od samego początku mamy do czynienia z wyjątkowo depresyjną tonacją i klimatem.
Pesymistyczny wydźwięk filmu dodatkowo podkreślają odpowiednio dobrane zdjęcia.
Gdy tylko bohaterowie przebywają na świeżym powietrzu wszystko kręcone jest
przy użyciu niebieskich filtrów, które wnoszą w ujęcia chłód oraz niebywałą szorstkość
egzystencji. Obraz nędzy i rozpaczy wydatnie podkreślają również pora roku oraz
poszczególne lokalizacje totalnie przygnębiającego Detroit. Jeżeli miałbym
wskazać duże miasto, w którym można by nakręcić polską wersję "Narc" to zdecydowanie
wybieram Łódź. Piotrkowska jest naprawdę spoko, ale wystarczy oddalić się dwie,
trzy ulice dalej i witamy w miejskim piekle. Aczkolwiek porzućmy zbędne
dygresje. Pod względem fabularnym "Narc" tapla się w najbrudniejszych
zakamarkach narkotykowej działalności. Twórcy również bezpardonowo przedstawili
wszelkie mniej sympatycznej aspekty policyjnego rzemiosła (m.in. uzależnienie
od narkotyków często dotykające funkcjonariuszy pracujących pod przykrywką,
niestabilnych emocjonalnie policjantów czy przełożonych, którym tak naprawdę
nie zależy na odkryciu prawdy, lecz jak najszybszym zamknięciu śledztwa w celu
poprawienia statystyk).
© 2002 - Paramount Pictures |
Generalnie, gdy oglądałem "Narc"
poczułem się trochę jak w legendarnym "The Wire", aczkolwiek należy podkreślić,
że film Joe Carnahana jest kompletnie pozbawiony humoru charakterystycznego dla
tego znakomitego serialu. Produkcję nakręcono bardzo sprawnie. Spore wrażenie
zrobiła na mnie sekwencja, w której Henry i Nick wyruszają w miasto na
poszukiwanie podejrzanych, a ekran zostaje podzielony na cztery niezależne
części, na których dzieją się różne rzeczy. Fajny pomysł na ominięcie kilku
zbędnych scen i jednoczesne ukazanie żmudności zbierania informacji w
policyjnym fachu. Historia nie jest specjalnie epicka, a śledztwo nie dotyczy
zbyt dużej liczby podejrzanych – łatwo zatem stwierdzić, że w rzeczywistości "Narc" to kameralna i wyjątkowo gorzka opowieść skupiająca się na trudnej
relacji Henry’ego i Nicka, przy czym perypetii tego drugiego bohatera na
ekranie oglądamy zdecydowanie więcej (m.in. wątek rodzinny, problemy
małżeńskie). Na plus warto zaliczyć ciekawe zakończenie, ponieważ oglądając
film spodziewamy się czegoś całkowicie innego w finale.
© 2002 - Paramount Pictures |
W kwestii aktorstwa nie jestem w
stanie kompletnie zrozumieć jednej rzeczy. W jaki sposób Jason Patric tworząc
tak znakomitą kreację Nicka Tellisa i de
facto emanując prawdziwym talentem aktorskim mógł spierdolić swoją karierę,
by podążyć ścieżką totalnej nijakości. Naprawdę żal patrzeć na jego wysiłki,
gdy dysponuje się wiedzą o tak bezsensownie zmarnowanym potencjale. Rola Nicka
to jedna z najbardziej złożonych i realistycznie odegranych policjantów, jakie
miałem okazję oglądać w swoim życiu. Na oklaski zasłużył również Ray Liotta,
przy czym warto zauważyć, że również jego kariera nie rozwinęła się tak dobrze,
jak początkowo zapowiadała się. Niemniej Henry Oak to ciekawa kreacja
niestabilnego emocjonalnie policjanta, dla którego przemoc wobec podejrzanych
oraz manipulacja dowodami nie stanowi żadnej przeszkody w wymierzaniu sprawiedliwości.
Ponieważ, jak już wspomniałem, "Narc" ma zdecydowanie kameralny charakter, a opowieść
skupia się na parze głównych bohaterów, wspomnę jedynie o postaciach
drugoplanowych. Chi McBride wciela się w kapitana Cheeversa, który tak naprawdę
głęboko w rzyci ma rozwiązanie sprawy. Rola w porządku, ale zawsze, gdy oglądam
go na ekranie kojarzy mi się z "Boston Public". Na zdecydowanie większe uznanie
zasłużyli natomiast Alan Van Sprang (chociaż powraca jedynie we flashbackach), a w szczególności Krista
Bridges za znakomite wcielenie się w żonę Nicka, Audrey.
© 2002 - Paramount Pictures |
"Narc" to wyjątkowo solidny film
o policyjnym rzemiośle z niebanalnym zakończeniem oraz znakomitym aktorstwem.
Dla wszystkich fanów tego rodzaju kina produkcja Joe Carnahana powinna stanowić
obowiązkową pozycję. Można jedynie mocno ubolewać, że wyjątkowo kameralny "Narc"
zyskał tak małą popularność.
© 2002 - Paramount Pictures |
Ocena: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz