Right here, right now.
Od ostatniej recenzji pandemiczna sytuacja nie uległa wcale polepszeniu (ba, wręcz pogorszeniu), więc w dalszym ciągu jesteśmy skazani na ofertę różnorakich platform streamingowych (świadomie ignoruję telewizję, ponieważ jestem dumnym nieposiadaczem telewizora) Tym razem postanowiłem postawić na tegoroczny, ośmioodcinkowy mini serial wyprodukowany w kooperacji HBO i Sky Atlantic, czyli "We Are Who We Are" (w Polszy znany pod tytułem "Tacy właśnie jesteśmy"). Dlaczego akurat ta produkcja przykuła moją uwagę? Z pewnością wynikało to z osoby reżysera, gdyż Luca Guadagnino był odpowiedzialny między innymi za genialne, recenzowane jakiś czas temu "Call Me By Your Name". Ponadto akcja serialu została osadzona we Włoszech, a jak doskonale wiemy (w szczególności po niedawnych, wspaniałych wakacjach na pięknej Sardynii), pod italskim słońcem wszystko jest na propsie. Swoją drogą, odnosząc się do słynnego powiedzonka Kazimierza Przerwy-Tetmajera, nigdy nie rozumiałem jak można deklarować obłąkańczą miłość do polskiego gówna, podczas gdy w Italii jest tyle pięknych miejsc.
© 2020 Home Box Office Inc. |
Akcja "We Are Who We Are" rozgrywa się w 2016 roku w fikcyjnej amerykańskiej bazie wojskowej położonej w Chioggia, nieopodal Wenecji. 14-letni Fraser Wilson (Jack Dylan Grazer) przenosi się wraz z rodziną z Nowego Jorku do Italii na trzyletnią turę. Matka nastolatka, pułkownik Sarah Wilson (Chloë Sevigny), ma objąć bowiem dowództwo w bazie, w której szwankuje trochę dyscyplina i porządek. Neurotyczny i dziwny w kontaktach ze światem zewnętrznym Fraser po jakimś czasie zaprzyjaźnia się z Caitlin (Jordan Kristine Seamón), córką jednego z wysoko postawionych, lokalnych oficerów. Wbrew sceptycznie nastawionemu otoczeniu dwójka bohaterów tworzy nietypową relację, która pozwala im zmierzyć się z trudami dorastania.
© 2020 Home Box Office Inc. |
"We Are Who We Are" zdecydowanie nie jest serialem, w którym można dostrzec natłok zdarzeń, a wartka i nieustająca w pędzie akcja nie pozwala choćby na najkrótszą chwilę oddechu. W zasadzie tutaj praktycznie nic się nie dzieje, gdyż oglądamy dosyć prozaiczne wydarzenia z życia dojrzewających nastolatków: wyprawy na plażę, melanże, zajęcia w szkole, bezcelowe snucie się po mieście czy gwałtowne kłótnie z rodzicami – jak to mawiają erudyci: nihil novi sub sole. A jednocześnie produkcja posiada wręcz magnetyczną siłę przyciągania, która sprawia, że odczuwamy wyjątkowo mocną potrzebę włączenia następnego odcinka i tak dalej, i tak dalej, aż do kresu (w tym przypadku kres następuje bardzo szybko, ponieważ nakręcono tylko osiem epizodów). Nastoletnie problemy ukazane zostały bardzo delikatnie, subtelnie i ze sporą wrażliwością dla tematu – pierwsze miłości, problemy z własną tożsamością i orientacją seksualną, zdrady i przyjaźnie. To wszystko sprawia, że sami możemy sobie z łatwością przypomnieć jak bardzo chwiejne pod względem emocjonalnym była nasze życie jeszcze parę lat temu. Ale serial nie obraca się wyłącznie wokół nastoletnich bohaterów, gdyż na dalszym planie rozgrywają się także różne dramaty małżeńskie, nieudane związki, przelotne lub bardziej poważne romanse czy też szemrane transakcje (przez chwilę myślałem, że jeden z wątków rozwinie się we współczesne "Buffalo Soldiers"). Akurat zabawnie się złożyło, że akcja serialu rozgrywa się także w trakcie wyborów prezydenckich, w trakcie których Donald Trump ogłasza zwycięstwo (kiedy w końcu policzycie te wszystkie głosy?).
© 2020 Home Box Office Inc. |
"We Are Who We Are" tak naprawdę mogłoby się rozgrywać w dowolnej amerykańskiej bazie wojskowej położonej poza USA. Zresztą, jak zauważa jedna z bohaterek, sklepy spożywcze w bazach są zawsze takie same, a produkty ułożone w ten sam sposób (oczywiście pośród obiektów o kluczowym znaczeniu militarnym nie mogło zabraknąć KFC czy budy z meksykańska paszą). Historia przedstawiona w serialu zyskuje tym samym pewien uniwersalizm, odcinając się jednocześnie od konkretnego miejsca (choć na włoskie krajobrazy i miasteczka zawsze spoglądam z nostalgią). Warto zwrócić uwagę na stronę realizacyjną tego projektu, która momentami jest wręcz olśniewająca. Z ciekawszych scen wspomnę jedynie imprezę w ekskluzywnej wilii Rusków, rozgrywającą się w slow motion epicką batalię po paintballu czy prozaiczną jazdę na rowerze przedstawioną w tak doskonały sposób, że aż zapiera dech w piersiach. Jeżeli dołożymy do tego jeszcze bardzo oryginalną (przynajmniej dla mnie, nie słucham takiej muzyki na co dzień) ścieżkę dźwiękową, to otrzymamy potężne audiowizualne combo.
© 2020 Home Box Office Inc. |
Serial jest również imponujący pod względem aktorskim. Jack Dylan Grazer, wcielający się we Frasera, stworzył genialną kreację pretensjonalnego i zagubionego nastolatka, któremu mamy ochotę czasem po prostu przypierdolić za zgrywanie rozkapryszonego dzieciaka. Chłopak opętany ideą dobrego, modnego wyglądu, zaczytany w poezji i jednocześnie niestabilny emocjonalnie to postać jednocześnie wysoce odpychająca, ale także pod pewnymi względami fascynująca. Fraser wypada świetnie w parze z Caitlin, którą znakomicie zagrała Jordan Kristine Seamón. Dziewczyna jest o wiele bardziej stonowana i normalna niż główny bohater, ale jednakże i ona ma swoje odpały poszukując własnej, życiowej drogi, niemniej mają wspaniałą, ekranową chemię. Kolejna ciekawa rola to Chloë Sevigny (Sarah), która gra twardą panią pułkownik w męskim świecie wojskowych i kompletnie nieradzącą sobie w życiu osobistym lesbijkę i bezradną matkę. Tutaj warto wspomnieć o poruszającym występie jej partnerki Maggie, w którą wcieliła się Alice Braga (od samego początku wydawało mi się, że kojarzę tę twarz). I w zasadzie mógłbym tak opisywać w nieskończoność poszczególnych bohaterów serialu, ale po prostu sprawdźcie to sami. Rzadko to piszę, ale naprawdę tutaj wszyscy zagrali tak, że mucha nie siada.
© 2020 Home Box Office Inc. |
"We Are Who We Are" to fascynująca i wciągająca produkcja poświęcona w większości trudnym problemom związanym z dorastaniem i brakiem tożsamości rodzin amerykańskich żołnierzy, które co trzy lata zmieniają miejsce stacjonowania. Genialna pod względem wizualnym i aktorskim z pewnością będzie świetna w odbiorze dla bardziej wysublimowanej widowni, w szczególności dla widzów, który lubią jak niewiele dzieje się na ekranie i doceniają przede wszystkim wyjątkową atmosferę i klimat.
© 2020 Home Box Office Inc. |