czwartek, 28 czerwca 2018

"Čiara"/"The Line"/"Granica" (2017)


Tym razem będzie trochę nietypowo, ponieważ poniższa recenzja będzie dotyczyć, chyba po raz pierwszy w dziejach tego bloga, filmu słowacko-ukraińskiego. Nieoczekiwany zwrot w kierunku kinematograficznych produkcji naszych sąsiadów miał bowiem miejsce w ramach znakomitego festiwalu Kino na Granicy, którego dwudziesta już edycja odbywała się na przełomie kwietnia i maja w polskim i czeskim Cieszynie. Co prawda trochę czasu upłynęło od seansu, ale najpierw musiałem zamknąć poznański etap rozwoju intelektualnego, a następnie nacieszyć się kolejnym sezonem na Wavelo i uwzględnić w  napiętym harmonogramie dnia rowerowe przejażdżki. Wracając natomiast do Kina na Granicy muszę przyznać, że jest niezwykle interesujący przegląd filmów, o których większość z Was nigdy zapewne nie słyszała, ponieważ jak łatwo zauważyć kinematografia naszych południowych i wschodnich sąsiadów raczej rzadko przebija się do wypełnionego w większości odmóżdżającą papką mainstreamu (swoją drogą wkrótce recenzja "Thor: Ragnarok"). Dodatkowe atrakcje to oczywiście możliwość żłopania hektolitrów znakomitego czeskiego piwerka po drugiej stronie Olzy lub coraz to nowszych piwek z Browaru Zamkowego w polskiej części Cieszyna (West Coast IPA spożywana wieczorem na dziedzińcu browaru była niemal doznaniem mistycznym). Kolejną atrakcję stanowią darmowe, plenerowe pokazy filmów nad Olzą oraz spotkania z twórcami i aktorami (w przypadku seansu "Granicy" w kinie pojawił się Andrej Hryc).
źródło: https://www.imdb.com
"Granica" przykuła od razu moją uwagę ponieważ był to słowacki wybór do konkursu na najlepszy film nieanglojęzyczny w ramach dziewięćdziesiątego rozdania Oscarów (jednakże nie załapał się do finałowej piątki). Film Petera Bebjaka koncentruje się na kilku ostatnich miesiącach przed przystąpieniem Słowacji do strefy Schengen. Przygraniczna słowacka społeczność obawiając się skutecznego uszczelnienia granicy z Ukrainą rozwija na szeroką skalę nielegalne, przemytnicze interesy (narkotyki, papierosy, alkohol, ludzie). Topowy, lokalny szmugler tytoniu i nielegalnych imigrantów, Adam Krajnak (Tomáš Maštalír), wskutek nieoczekiwanej wtopy musi musi sprostać wymaganiom bezlitosnego gangstera Krulla (Stanislav Boklan), nieokiełznanym ambicjom swoich podopiecznych oraz problemom rodzinnym.
źródło: https://www.imdb.com
"Granica" zaskoczyła mnie przede wszystkim nadzwyczaj sprawną realizacją oraz bardzo interesującymi ujęciami oraz pracą kamery. Zdjęcia w filmie Petera Bebjaka są naprawdę świetne i na tyle wyraziste, że do dzisiaj z łatwością mogę sobie przypomnieć kolorystykę poszczególnych scen. Pod względem fabularnym słowacko-ukraińska kooperacja w wielu aspektach przypomina twórczość Guya Ritchie’ego (najbardziej "Porachunki", "Przekręt" oraz "RocknRolla"). Po pierwsze Tomáš Maštalír wygląda niemalże jak słowacki Jason Statham, aczkolwiek jest to raczej żartobliwy argument. Niemniej obracamy się zabawnych kręgach średnio ogarniętych przestępców, którzy nie stronią od śmiesznych dialogów. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na znakomity wątek cygański, który wbrew pozorom posiada bardzo duże znaczenie dla egzystencji filmowych postaci. Muszę jednakże przyznać, że dzieło Petera Bebjaka ma o wiele posępniejszy i momentami mroczniejszy charakter niż zabawne gangsterskie komedie Anglika. Wystarczy wspomnieć choćby bezlitosną działalność Krulla czy motyw przebywającego w ukraińskim więzieniu syna Jony (Eugen Libezniuk), zaufanego współpracownika Adama. Nie trzeba chyba dodawać, że warunki panujące w tym przybytku nie zachęcają do dłuższego pobytu.
źródło: https://www.imdb.com
Muszę jednakże przyznać, że mam trochę problem z fabułą "Granicy". Gdyby film skończył się kilka minut wcześniej z pewnością jego ocena byłaby zdecydowanie wyższa. Natomiast w obecnej postaci wydaje mi się trochę niepotrzebnie przeciągnięty. Jest to również film, w którym bohaterowie przeważnie nie potrafią udzielić normalnej odpowiedzi na zadane pytanie, w zamian najczęściej roztaczając przed rozmówcą rozległą opowieść o charakterze alegorycznym. Nie żeby mi to specjalnie przeszkadzało, ale widziałem to już zdecydowanie zbyt wiele razy i przy kolejnym mam pełne prawo poczuć się trochę znudzony. Warto również zwrócić uwagę na całkiem fajną ścieżkę dźwiękową oraz wokalne występy bohaterów filmu (Adam, jako prawdziwy przestępca o charakterze renesansowym, prowadzi również lokalny zespół muzyczny).
źródło: https://www.imdb.com
Pod względem aktorstwa jest naprawdę dobrze, a niektóre role zapadają w pamięć na długo. Z pewnością warto zwrócić uwagę na Tomáša Maštalíra, grającego Adama. Słowak świetnie sprawdził się w roli twardego gangstera, biznesmena i ojca rodziny. Na spore uznanie zasłużyła również Emília Vásáryová, wcielająca się w matkę głównego bohatera – harda kobieta o wyjątkowo tajemniczej przeszłości. Propsy należą się także odtwórczyni żony Adama - Zuzana Fialová świetnie zagrała niełatwą rolę partnerki słowackiego macho. Z ciekawszych oraz przejmujących występów na pewno muszę wskazać także Eugena Libezniuka, który zagrał po prostu wyjątkowo naturalnie i bardzo przekonująco. Także Stanislav Boklan, wcielający się w nemezis Adama, wypadł bez zbędnego przerysowania i świetnie zaprezentował się na ekranie.
źródło: https://www.imdb.com
"Granica" to niezwykle interesująca koprodukcja słowacko-ukraińska, dobitnie udowadniająca, że nasi sąsiedzi nie są wcale kinematograficzną czarną dziurą. Chociaż film Petera Bebjaka nie jest pozbawiony pewnych niedoróbek, to jednak z powodu wysokiego poziomu realizacyjnego oraz świetnej gry aktorskiej ogląda się go bardzo przyjemnie. Polecam czasem oderwać się od hollywoodzkich produkcji i sprawdzić co słychać w naszej części Europy – najlepiej oczywiście w Cieszynie!
Cichy bohater festiwalu - Radegast z tanku.
źródło: Maicon's Finest Photography
Ocena: 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz