Under construction...
Kino Inaczej
Subiektywnie o filmach i serialach (a czasem nawet o książkach).
poniedziałek, 26 maja 2025
środa, 30 kwietnia 2025
"Parthenope" (2024)
When you know everything, you die early and alone.
Get acquainted with the unspeakable.
Chociaż w Krakowie jestem już prawie od dwóch dekad (w sumie to od paru lat już nie do końca jestem w Krakowie, co raczej bywam, aczkolwiek nie wiem czy ma to dla Was jakiekolwiek znaczenie, ponieważ niektórzy twierdzą, że nie, ale dla innych z kolei wszystko ma znaczenie), to nadal, jak się okazuje ku mojemu ignoranckiemu zaskoczeniu, istnieją miejsca, w których nie stanęła jeszcze moja stopa. Co prawda z każdym rokiem ubywa ich coraz bardziej, niemniej na liście pozostaje jeszcze parę punktów do odhaczenia. Tym razem udało się zaliczyć legendarną kinokawiarnę KIKA, położoną niemalże na styku Ludwinowa i starego Podgórza. I naprawdę fajnie, że przed seansem można wychylić lampkę wina z Moraw albo kufelek czeskiego piwcia (pozdro Natalia za stare czasy Zielonego Kontrabasu), to możliwość wnoszenia tychże trunków na kinową salę nie jest już taka kolorowa w praktyce. Okazało się bowiem, że jest coś jeszcze bardziej wkurwiającego niż spóźnianie się na seans i przepychanie między fotelami do swojego miejsca (czego to najbardziej nienawidzę w kinie): otóż wyłażenie z sali w trakcie filmu po uzupełnienie alko-płynów. Naprawdę, trochę kurwa kultury, a przede wszystkim poszanowania dla pozostałych uczestników seansu. No, ale czas przejść do meritum, ponieważ ten przydługi (albo też przygłupi) wstęp może w zasadzie bardziej zniechęcać niż zachęcać do przeczytania reszty.
![]() |
A24 Films LLC |
Przechodząc do konkretów to wybraliśmy się kinokawiarni KIKA, żeby obejrzeć najnowszy film Paolo Sorrentino, czyli "Parthenope" (w Polszy "Bogini Partenope"). Ponieważ każdy w szkole zapoznał się doskonale z grecką mitologią (oczywiście czytając ją w grece), to nie muszę chyba przypominać, że Parthenope była syreną, której nie udało się uwieść swoim śpiewem Odyseusza, w efekcie czego popełniła samobójstwo, a morze wyrzuciło jej ciało na wyspę Megaride, gdzie dziś wznosi się Castel dell’Ovo (istnieje też alternatywna rzymska wersja legendy z Wezuwiuszem). Greccy kolonizatorzy Italii nazwali miasto założone w tymże miejscu na jej cześć, a dzisiaj znamy je pod inną nazwą – Neapol. I w zasadzie to bohaterka filmu jest właśnie kimś uosabiającym współczesne dzieje tego miasta. Parthenope (Celeste Dalla Porta) przychodzi na świat latem 1950 roku wśród morskich fal małej zatoczki nieopodal jej rodzinnej rezydencji. Dziewczynka od najmłodszych lat sypia w karocy ufundowanej przez bogatego biznesmena zatrudniającego jej ojca, wychowując się razem z podkochującymi się w niej chłopcami: starszym bratem Raimondo (Daniele Rienzo) oraz Sandrino (Dario Aita), synem służącej.
![]() |
A24 Films LLC |
Wychodząc z seansu, jeszcze na schodach kina, usłyszałem pierwsze zachwyty nad zdjęciami – że są wręcz OSZAŁAMIAJĄCE powiedziała pewna pani swojej koleżance, przy czym użycie słowa pani mogłoby sugerować wiek starszy, niemniej zapewne był on zbliżony do mojego (czyli już dawno po latach chrystusowych albo, jeśli preferujecie Dantego, po połowie czasu)! Trudno się nie zgodzić z wyrażoną w ten nad wyraz ekspresyjny sposób opinią – "Parthenope" jest nakręcona po prostu przepięknie, ze zwróceniem uwagi na najmniejsze detale scenografii. Jednak w tych wizualiach jest ukryte coś jeszcze, coś co sprawia, że film Paolo Sorrentino odebrałem w sposób naprawdę wyjątkowy. Bowiem, jak już wspominałem akapit wyżej, jest to swoista opowieść o dziejach Neapolu (gdzie rozgrywała się również bardzo osobista dla reżysera "To była ręka Boga") ukazana przez pryzmat życia Parthenope, to jednak przedstawienie na ekranie tej uroczej dziewczyny ma w sobie coś naprawdę magicznego. Nie chodzi tylko o to, że Celeste Dalla Porta jest (i nie bójmy się tego podkreślić w tych dziwnych czasach!) piękną, zmysłową kobietą i kamera doskonale oddaje jej wdzięki, ale o coś tak nieuchwytnego jak magnetyczny wręcz blask w oczach czy niezwykłą aurę dobroci w najczystszej postaci, która sprawia, że chcielibyśmy z nią kroczyć po najciemniejszych ulicach Neapolu.
![]() |
A24 Films LLC |
I właściwie chociaż fabuła filmu opiera się w dużej mierze na Parthenope przemierzającej ulice rodzinnego miasta to wcale nie jest nudno. Na ekranie oglądamy bowiem wiele dziwnych czy wręcz mistycznych rzeczy – jak choćby epidemię cholery, raczej żałosny występ Grety Cool (Luisa Ranieri) opluwającej mieszkańców Neapolu, połączenie dwóch rodzin Camorry czy doroczny cud krwi świętego Januarego (fiolka z krwią świętego zmienia stan skupienia ze stałego na płynny, ale nie zawsze się udaje) i związaną z nim zabawną i pełną obłudy postać kardynała Vescovo (Peppe Lanzetta). Galeria postaci przewijających się w filmie jest bardzo nietypowa, ale moimi faworytami oprócz wspomnianego hierarchy kościelnego są nieprzystępny profesor Marrotta (Silvio Orlando), pełniący rolę mentora naszej bohaterki w zakresie antropologii oraz autentyczny amerykański pisarz John Cheever (Gary Oldman), którego Parthenope poznaje w trakcie krótkiego wypadu na Capri. Swoją drogą uwielbiam, gdy kino inspiruje mnie do poszerzenia horyzontów, więc właśnie czytam sobie zbiór opowiadań Wizja świata jego autorstwa (i dodam, że jestem zachwycony na tyle, że zakupiłem sobie egzemplarz).
![]() |
A24 Films LLC |
Jeśli chodzi o aktorstwo to Celeste Dalla Porta jest tutaj po prostu numerem jeden pod każdym względem. Jej postać jest ukazana na ekranie w sposób autentycznie zjawiskowy i naprawdę trudno oderwać od niej wzrok, a także przejść obojętnie obok ciętych ripost. Wielkie oklaski należą się również Danielowi Rienzo za fascynującą, przejmującą i przede wszystkim tragiczną rolę brata zakochanego w Parthenope. Warto także wyróżnić Silvio Orlando za przejmującą rolę profesora Marotta, a także Peppe Lanzetta za wybitne wcielenie się w wyjątkowo zdegenerowanego (a może tak naprawdę po prostu zwyczajnego dla tej profesji) kardynała Vescovo. Oczywiście Gary Oldman to jak zawsze klasa sama w sobie, więc jego interpretacja amerykańskiego pisarza Johna Cheevera to również pozycja godna naszej uwagi.
![]() |
A24 Films LLC |
Nie mam najmniejszych złudzeń, że ta recenzja może w jakimkolwiek stopniu oddać złożoność wrażeń z seansu „Parthenope”, niemniej I did my best. Paolo Sorrentino po raz kolejny wzniósł się na boski poziom kinematografii i jedyne co mogę zrobić to zachęcić Was jak najmocniej to obejrzenia tego pięknego filmu poświęconego Neapolowi!
![]() |
A24 Films LLC |
Ocena: 10/10 (chociaż Celeste Dalla Porta zasługuje na 11/10).
poniedziałek, 31 marca 2025
czwartek, 27 lutego 2025
piątek, 31 stycznia 2025
wtorek, 31 grudnia 2024
sobota, 30 listopada 2024
Subskrybuj:
Posty (Atom)