czwartek, 30 maja 2019

"The Young Pope" (sezon 1, 2016)


I am a contradiction. Like God. One in three and three in one.
Like Mary, virgin and mother. Like man, good and evil.

Po spektakularnej porażce ostatniego sezonu "Gry o tron" (niestety nie mam nawet ambicji tworzenia tekstu o tej totalnej klęsce, chociaż z pewnością pisałoby się łatwiutko i przyjemnie) postanowiłem zatopić smutki i żale w kolejnej serialowej produkcji sygnowanej logiem HBO. Kontrowersyjny, szczególnie w Polszy, gdzie szerzy się żenująco płytki, wręcz prymitywny, kult JP2 (ktoś przeczytał choćby jedną encyklikę autorstwa Karola?), pomysł na serial o młodym papieżu autorstwa Paolo Sorrentino, twórcy "Wielkiego piękna"? Brzmi po prostu świetnie! W szczególności, jeżeli w trakcie studiów podczas niejednej libacji alkoholowej planowaliście osadzić na tronie Piotrowym papieża, który pod zaszczytnym przybranym imieniem Zdzisława I, zaraz po wyborze ogłosiły, że bóg nie istnieje. Jakże bardzo należy ubolewać, że niektóre pomysły nigdy nie wychodzą poza rozbudowaną fazę planowania... Niestety w dzisiejszych czasach studenci stracili rewolucyjny zapał, nawet do realizacji tak zabawnej i szczytnej idei. Choć z drugiej strony być może ktoś kiedyś dumnie wzniesie sztandar Zdzisława I, tak jak sztandar pułkownika Xawrasa Wyżryna z powieści Jacka Dukaja. No, ale postarajmy się skupić na serialowej rzeczywistości "The Young Pope".
© 2019 Home Box Office Inc.
Akcja "Młodego papieża" rozpoczyna się wkrótce po zaskakującym wyniku konklawe. Ku zdziwieniu światowej opinii publicznej na tron Piotrowy wstąpił pierwszy amerykański papież, prawie nikomu nieznany, a dodatkowo dosyć młody wiekiem Lenny Belardo (Jude Law). O duchownym, wychowanym przez siostrę Mary (Diane Keaton) w katolickim sierocińcu po porzuceniu przez rodziców-hipisów, który mieli coś do załatwienia w Wenecji, nie wiadomo praktycznie nic. Wybór tak tajemniczej postaci okazuje się wkrótce sprytnym zagraniem marketingowym jednej z wiodących frakcji kardynałów, w której prym wiedzie wszechpotężny przekręciaż Voiello (Silvio Orlando). W opinii kościelnych dostojników Lenny wydawał się bowiem idealną osobą do manipulacji, dlatego też postanowili zdradzić jego dotychczasowego protektora, zatwardziałego konserwatystę Spencera (James Cromwell), który był niemal pewny swojego pontyfikatu. Niemniej szybko okazuje się, że papież Pius XIII ma własne, dosyć kontrowersyjne pomysły na sanację Stolicy Apostolskiej.
© 2019 Home Box Office Inc.
Z pewnością "The Young Pope" jest na swój sposób serialem fascynującym, jednakże moim zdaniem nie posiada aż takiej mocy przyciągającej do kolejnego odcinka jak choćby niedawno recenzowane "Big Little Lies" czy choćby trzeci sezon "True Detecitve". Produkcja Paolo Sorrentino długimi fragmentami przyjmuje zdecydowanie poważny ton poruszając niebanalne problemy trapiące współczesny kościół oraz głównego bohatera. Pedofilia, alkoholizm, homoseksualizm/biseksualizm/molestowanie seksualne, wiara na pokaz, brutalna walka o wpływy i przekręty są bowiem w Watykanie na porządku dziennym. Z kolei Lenny, który momentami wydaje się być niemal świętym człowiekiem pragnącym na nowo zdefiniować fundamentalizm katolicki (z wyjątkiem palenia papierosów, które stają się jego nieodłącznym atrybutem), za chwilę potrafi zmienić się w bezwzględnego, epatującego chciwością (co mi przewieźliście w prezencie?), szantażystę, karierowicza i oportunistę, który bez mrugnięcia okiem postanowił porzucić swojego dotychczasowego mentora. Swoją drogą scena ukazująca wkurwienie kardynała Spencera po wyborze młodego papieża jest po prostu oszałamiająca. Warto również podkreślić, że nasz bohater zdecydowanie nie radzi sobie z traumą po porzuceniu przez rodziców-hipisów i motyw ten towarzyszy nam aż do finałowego dziesiątego odcinka. Nie wiem też za bardzo co tak naprawdę myśleć o wierze i stosunku do boga Piusa XIII. Z jednej strony często podkreśla swój ateizm, aczkolwiek jednocześnie dysponuje pewnym mistycznym wpływem na otaczającą rzeczywistość (przeważnie Lenny nie prosi o nic boga, on przedstawia swojego żądania)
© 2019 Home Box Office Inc.
Dodatkowo w "Młodym papieżu" pojawia się bardzo wiele motywów wymykających się nie tylko standardowemu postrzeganiu papiestwa, ale i w ogóle dosyć oryginalnych w serialowych uniwersach. Jeden z moich faworytów w tej kategorii to wątek kangura, któremu Lenny postanowił wspaniałomyślnie darować wolność, aby beztrosko hasał po watykańskich ogrodach. Z kolei bardzo dziwacznie odebrałem motyw lokalnego uzdrowiciela (imponująca scena odwiedzin) oraz bezpłodności Esther (Ludivine Sagnier), zawierający przynajmniej jedną wręcz szokującą scenę. Jeśli miałbym się jeszcze do czegoś przyczepić to mniej więcej gdzieś około ósmego odcinka zmienia się klimat serialu, uderzając w tony, które zdecydowanie mniej przypadły mi do gustu. Niemniej "The Young Pope" ma naprawdę wiele zalet. Poczynając choćby od znakomitej czołówki, w której oglądamy Lenny’ego przechadzającego się korytarzem z obrazami na ścianach (w które znakomicie wpleciono ruchomą kometę), poprzez olśniewającą scenografię i kostiumy (zwróćcie uwagę na scenę, w której wykorzystano piosenkę Sexy and I Know It LMFAO), aż po ostre jak mahakamski sihill Geralta dialogi.
© 2019 Home Box Office Inc.
Wcielając się w Lenny’ego Jude Law zagrał moim zdaniem rolę życia. Odkąd obejrzałem serial zawsze kiedy słyszę słowo papież albo Watykan widzę oczyma wyobraźni Lenny’ego w papieskim outficie, okularach przeciwsłonecznych i szlugiem w pysku. Monstrualna jest to kreacja i wiele twarzy posiadająca: od łagodnego ojca świętego przez twardego, bezwzględnego ucznia Machiavelliego po zagubionego chłopca z sierocińca, który marzy o odnalezieniu rodziców. O ile wcześniej nie zawsze szanowałem Jude’a, o tyle teraz udowodnił, że prowadziłem grzeszny żywot pełny nieświadomości, błędów i wypaczeń (wybacz mi, Lenny!). Tak naprawdę jest to jeden z niewielu seriali, w których naprawdę ciężko wskazać słabe występy. Zarówno Diane Keaton, wcielająca się w siostrę Mary, jak i Silvio Orlando tworzący niejednoznaczną kreację kardynała Voiello, wypadają znakomicie. Na osobne wyróżnienie zasługuje James Cromwell, którego kardynał Spencer zaczyna serial na ostrym wkurwieniu, schładzając emocje z każdym odcinkiem. Na propsy zasłużyli również Javier Cámara (Gutierrez), Scott Shepherd (kardynał Dussolier) oraz Marcello Romolo (ojciec Tommaso).
© 2019 Home Box Office Inc.
Może "Młody papież" nie porwie Was w zatracającą podróż od pierwszego odcinka, ale z pewnością należy docenić cięższy kaliber serialu i stopniowo rozkoszować się produkcją Paolo Sorrentino. Chociaż poziom nieznacznie spada pod koniec sezonu, to jednak za całokształt i Lenny’ego jarającego wciąż papierosy niczym Borygo, muszę wystawić wysoką ocenę.
© 2019 Home Box Office Inc.
Ocena: 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz