środa, 7 grudnia 2016

"Nocturnal Animals"



Do you ever feel like your life is turning into something you never intended?

Szczerze napisawszy po obejrzeniu olśniewającego "A Single Man" po prostu nie mogłem doczekać się premiery najnowszego filmu Toma Forda. A trzeba Wam wiedzieć, że ten amerykański projektant mody i jedynie przy okazji reżyser, nie rozpieszcza swoich fanów karząc im czekać na kolejnego produkcje po kilka lat. "Nocturnal Animals" (zgrabnie przetłumaczone na "Zwierzęta nocy") już w samych trailerach zapowiadało się na znakomitą, wyjątkowo stylową i bezbłędną produkcję. Warto nadmienić, że scenariusz został oparty na opublikowanej w 1993 roku powieści Austina Wrighta zatytułowanej Tony and Susan. Co ciekawe, na okładkach związanych z premierą filmu wznowieniach książki pojawia się już tytuł Nocturnal Animals.
źródło: http://www.impawards.com
"Nocturnal Animals" to złożona produkcja, która rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych, a zdarzenia fikcyjne mieszają się z rzeczywistością, więc w trakcie seansu należy się skupić na skomplikowanej fabule (w przypadku "A Single Man" było zdecydowanie prościej). Główny wątek to historia na pozór doskonałej i szczęśliwej Susan Morrow (Amy Adams), która wraz z przystojnym mężem Huttonem (Armie Hammer) realizuje się w swojej pasji prowadząc galerię sztuki. Jednakże powierzchowna doskonałość pary skutecznie maskuje problemy finansowe oraz niezbyt poprawne relacje małżeństwa. Życie Susan ulega diametralnej przemianie, gdy otrzymuje od swojego byłego męża (Jack Gyllenhaal) rękopis tytułowej powieści Nocturnal Animals. Książka, przedstawiająca mrożące krew w żyłach przeżycia Edwarda (również Jack Gyllenhaal) oraz jego rodziny rozgrywające się na amerykańskich pustkowiach, wywołuje u kobiety niezwykle silne emocje i skłania ku refleksjom nad własną egzystencją.
źródło: http://www.focusfeatures.com/nocturnalanimals
Już od pierwszych kadrów "Zwierzęta nocy" olśniewają wizualnym pięknem oraz znakomitym, niepowtarzalnym stylem Toma Forda. Oglądając film można po prostu dojść do wniosku, że jest to glamour w najczystszej, nieskażonej postaci. Oczywiście dotyczy to w większości scen związanych ze współczesnymi perypetiami Susan, ale nawet ukazane na ekranie zwłoki mają w sobie coś pięknego. Podobne wrażenia można odnieść do otwierającej produkcję sceny, w której widzimy performance dla galerii sztuki: dosyć otyłe, tańczące kobiety. Mimo, że naprawdę daleko im do aktualnych standardów piękna, to jednakże trudno odwrócić wzrok, gdyż te obrazy mają w sobie coś hipnotycznego. Tom Ford po raz kolejny zadbał, aby bohaterowie mieszkali w naprawdę wypasionych (acz jednocześnie wyjątkowo stylowych) i nowoczesnych domostwach. Ogromne przestrzenie oraz zimne kolory budzą jednakże uczucie pustki oraz straszliwej samotności, która w szczególności dotyka Susan. Wprost genialnie wypada scena, w której nasza bohaterka z uwagą przygląda się obrazowi z napisem REVENGE. W tym miejscu warto również podkreślić niebywałą rolę muzyki skomponowanej przez Abla Korzeniowskiego. Poszczególne utwory urzekają niezwykłym pięknem, nie pozwalając o sobie zapomnieć jeszcze długo po wyjściu z kina. Jakież to niezwykłe szczęście, że żyjemy w czasach, w których można ich po prostu posłuchać na YouTube’ie! Tak wspaniałe kompozycje zasługują na nominację do Oscara, ale ja osobiście żywię nadzieję, że na tym się nie skończy.
źródło: http://www.focusfeatures.com/nocturnalanimals
Skoro w powyższym akapicie opisałem moje wrażenia audio-wizualne należałoby się skupić na przedstawionej w "Zwierzętach nocy" fabule. Muszę przyznać, że Tom Ford posiadł niezwykłą umiejętność stopniowego budowania napięcia. Historia przedstawiona w powieści Tony’ego to prawdziwy, mrożący krew w żyłach majstersztyk. Od dawna nie odczuwałem w kinie takiego niepokoju jak w nocnej scenie rozgrywającej się na teksańskim pustkowiu. Napięcie narastające powoli od błahego incydentu na drodze wyraźnie szuka ujścia by eksplodować z pełną mocą. Każdy gest czy nieodpowiednia odzywka, a nawet ton głosu, (pozdro Grażka!) mogą przynieść fatalne konsekwencje. Warto zaznaczyć, że film od razu daje widzowi do myślenia jak zachowałby się podobnej sytuacji – czy warto twardo stawiać się przeciwnikom czy też przyjąć postawę koncyliacyjną? Aczkolwiek Edward, bohater książki Tony’ego, nie jest przecież jakimś niezwykłym herosem, a raczej przeciętnym, spokojnym człowiekiem postawionym w sytuacji, której do końca nie rozumie. Wielkie brawa należą się Tomowi Fordowi za tak umiejętne, a przede wszystkim interesujące przeplatanie powieści z wątkami z życia Susan i Tony’ego, które przecież rozciągają się na przestrzeni wielu lat.
źródło: http://www.focusfeatures.com/nocturnalanimals
Nie od dziś wiadomo, że nazwiska Amy Adams oraz Jake’a Gyllenhaala umieszczone na filmowym plakacie gwarantują znakomite występy, ale w "Zwierzętach Nocy" obydwoje wnieśli się na wyżyny swojego kunsztu. Nie umniejszając niczego Amy Adams, która świetnie ukazała na ekranie straszliwą samotność Susan oczywiście trudniejsze zadanie stanęło przed Gyllenhaalem, ponieważ musiał wcielić się w dwie postacie. Niemniej zarówno Tony, jak i Edward, to znakomicie i bezbłędnie zagrane role – w szczególności powieściowy bohater pozostaje na długo w pamięci. Na drugim planie również jest znakomicie. Na gromkie oklaski zasłużył przede wszystkim Michael Shannon, wcielający się porucznika Bobby’ego Andesa. Równie doskonale, a przede wszystkim niesztampowo, wypadł Aaron Taylor-Johnson (Ray Marcus) – o takie role właśnie walczyłem przez te wszystkie lata! A żeby uniknąć oskarżeń o faworyzowanie męskiej części obsady warto wspomnieć o świetnych występach Isli Fisher (Laura) oraz Ellie Bamber (India), które wcieliły się w żonę oraz córkę powieściowego Edwarda. Na koniec warto jeszcze wymienić kilka sław, które przewijają się epizodycznie: Armie Hammer, Andrea Riseborough, Michael Sheen, Jena Malone czy Kristin Bauer van Straten.
źródło: http://www.focusfeatures.com/nocturnalanimals
"Nocturnal Animals" to ostatnia wieczerza dla wszystkich głodnych prawdziwego glamour, wysublimowanych, pięknych kadrów podkreślanych przez muzykę najlepszej próby oraz mistrzowskiego aktorstwa. Na film Toma Forda czekałem z naprawdę wielkimi nadziejami i muszę przyznać, że po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy, dostałem jeszcze więcej niż chciałem. Absolutnie mistrzowskie kino!
źródło: http://www.focusfeatures.com/nocturnalanimals
Ocena: 10/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz